Pabuk sieje spustoszenie w Zatoce Tajlandzkiej. Turyści utknęli na wyspach, są pierwsze ofiary

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

Pabuk jest pierwszą od 30 lat burzą tropikalną, która uderzyła w tę część Tajlandii poza sezonem monsunowym, który przypada od czerwca do listopada. Przybrała na sile w ciągu ostatnich kilku godzin. Wiatr osiąga prędkość 75 km na godzinę, a wysokość fal dochodzi do pięciu metrów – informuje AFP, wskazując, że burza dotarła do wybrzeża szybciej, niż się spodziewano.

Nie żyje co najmniej jedna osoba. Rybak z prowincji Pattani, niedaleko granicy z Malezją, zginął w piątek nad ranem, wracając do portu z nocnego połowu, gdy kilkumetrowa fala uderzyła w jego łódź. Zaginął również drugi członek załogi.

Pabuk przemieszcza się obecnie w kierunku wysp w Zatoce Tajlandzkiej, w tym zwłaszcza Koh Samui, Koh Phangan i Koh Tao – miejsc bardzo popularnych wśród turystów w okresie noworocznym.

– Wszystkie te wyspy zostaną dotknięte przez żywioł, ponieważ Pabuk ma olbrzymią siłę – przestrzegł dyrektor tajlandzkiego centrum meteorologicznego Phuwieng Prakhammintara.

Z prognoz wynika, że ta burza tropikalna nie powinna jednak przemienić się w tajfun, podczas którego wiatr wieje z prędkością co najmniej 118 km na godzinę.

W związku ze złą pogodą do soboty zamknięto dwa regionalne lotniska. Z tego powodu na wyspach utknęły setki turystów. Większości udało się uciec. Od 31 grudnia z wysp w Zatoce Tajlandzkiej wyjechało już 30-50 tys. turystów.

Oczekuje się, że w roku 2019 Tajlandię odwiedzi rekordowa liczba 40 milionów turystów, z których większość uda się do kurortów na południu kraju.

RadioZET.pl/PAP/JŚ