Obserwuj w Google News

Minister o wspieraniu Ukrainy: Teraz każda nasza decyzja będzie analizowana podwójnie

6 min. czytania
26.09.2023 08:00
Zareaguj Reakcja

- Wyciągamy wnioski. Teraz każda konkretna decyzja, dotycząca wsparcia Ukrainy będzie analizowana podwójnie, przez pryzmat polskiego interesu bezpieczeństwa – zapowiada Gość Radia ZET Marcin Przydacz.

Marcin Przydacz
fot. Radio ZET

Gość Radia ZET - Marcin Przydacz

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej podkreśla, że do tej pory Polska wspierała Ukrainę „nie ze względu na emocjonalne uniesienia, tylko ze względu na własny interes bezpieczeństwa”. - Jeśli Ukraina by padła, to za chwilkę mielibyśmy wojska pod Przemyślem – dodaje minister.

„Może jakieś złe emocje, złe podpowiedzi zagrały po stronie Kijowa, a być może inni szatani byli tam aktywni”

Dopytywany przez Bogdana Rymanowskiego o słowa premiera Morawieckiego, który zwraca się do prezydenta Zełenskiego słowami „„Niech pan nie waży obrażać się Polaków”, minister Przydacz komentuje, że rozumie, z czego wynika komentarz polskiego szefa rządu. - Wystąpienie prezydent Zełenskiego na forum ONZ w obecności 192 innych państw zostało bardzo krytycznie przyjęte. Wielu kolegów, dyplomatów zastanawia się, o co chodzi? – mówi Gość Radia ZET. Marcin Przydacz ocenia, że „być może jakieś złe emocje, złe podpowiedzi zagrały po stronie Kijowa, a być może inni szatani byli tam aktywni”. Jacy? Zdaniem ministra albo ktoś źle podpowiada prezydentowi Ukrainy i „są na pewno takie państwa, którym nie w smak były zbyt intensywne relacje Ukrainy z najbliższym sąsiedztwem”.

Przydacz: Polska strona była otwarta na rozmowy… Jeśli będzie konstruktywne podejście, to nie wykluczamy kontaktów na wyższym poziomie

- Są kontakty pomiędzy Warszawą, a Kijowem, które mają na celu przepracowanie tych spraw. Jeśli w sposób konstruktywny będzie podejście z jednej i drugiej strony, to nie wykluczamy, że do kontaktów na wyższym poziomie może dochodzić – odpowiada szef Biura Polityki Międzynarodowej, pytany o spotkanie Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Minister podkreśla, że rozmawia z najbliższym zapleczem prezydenta Ukrainy. Prezydenci porozmawiają chociaż przez telefon? - Rozmowa telefoniczna dla samej rozmowy to nie jest wystarczający powód, żeby rozmawiać – komentuje Gość Radia ZET. Zaznacza, że „są pewnego rodzaju oczekiwania z naszej strony, dotyczące takich rozmów”. - Powinny doprowadzić do konstruktywnych wniosków, po drugie nie możemy doprowadzić do zaostrzania języka. Już i tak bardzo dużo zostało powiedziane ze strony ukraińskiej – mówi prezydencki minister.

Dopytywany o Nowy Jork i o to, dlaczego prezydenci Polski i Ukrainy się nie spotkali, Marcin Przydacz przyznaje, że „polska strona była otwarta na rozmowy, finalnie się nie udało doprowadzić”. - My wyrażaliśmy gotowość spotkania – zaznacza.

Minister: Być może doszło do niepisanej umowy między Tuskiem, a Scholzem, że będą straszyć Polaków

Czy działania rządu doprowadzą do tego, że zostanie zawieszona Strefa Schengen, jak mówi Donald Tusk? - Widać synergię pomiędzy słowami Donalda Tuska, a Olafa Scholza. Być może doszło do niepisanej umowy, że będą straszyć Polaków zamykaniem granic – uważa Gość Radia ZET. Jego zdaniem panowie mogą ze sobą rozmawiać o tym, jak zmienić sytuację wyborczą w Polsce. - To jest zbyt podobne, by spać spokojnie – alarmuje minister.

Krótka piłka

- Czy Polska wciąż powinna dostarczać Ukrainie broń? – pyta Bogdan Rymanowski.

- Tak – uważa Marcin Przydacz.

59 proc. naszych internautów uważa jednak, że nie.

- Tylko sojusznicy Putina chodzą na „Zieloną Granicę”? – pyta prowadzący.

- Nie da się tak odpowiedzieć. Nie wiem co to są sojusznicy Putina. Ja na film „Zielona Granica” się nie wybieram – zapowiada minister.

- Jeśli wygra Tusk, prezydent powierzy mu tworzenie rządu? – pyta gospodarz programu.

- Pan prezydent o tym mówił. Zgodnie z konstytucją, ze zwyczajem będzie powierzał zwycięzcy. Na razie nie zapowiada się, żeby Tusk miał wygrać – komentuje Gość Radia ZET.

- Prezydent ma 100 proc. zaufania do prezesa Kaczyńskiego? – pyta Rymanowski.

- Myślę, że tak. Z całą pewnością ma dużo zaufania. Znają się długo, współpracują ze sobą – mówi Przydacz.

Marcin Przydacz o „Zielonej Granicy”: Ludzie czują się obrażeni tym, jak warszawskie, artystyczne elitki traktują służbę na granicy

- Prezydent Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków, ale to nie znaczy, że pozbawia się prawa do posiadania jakiejkolwiek opinii. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził – tak Gość Radia ZET Marcin Przydacz odpowiada w internetowej części programu na pytanie słuchacza, dotyczące tego, „w jaki sposób cytowanie ‘tylko świnie siedzą w kinie’ i poparcie dla hasła łączą się z obietnicą bycia prezydentem wszystkich Polaków. - Rozmawiam w ostatnich tygodniach z setkami ludzi, także z żołnierzami, rodzinami strażników granicznych. Oni czują się obrażeni tym, jak elitki warszawskie artystyczne traktują ich pracę, służbę tam w mrozie, w nocy, w zagrożeniu na granicy – mówi prezydencki minister, kandydujący do Sejmu. Zdaniem Gościa Radia ZET „elektorat Tuska, który jest wiedziony kompleksem swojej polskości lubi oglądać filmy, w których krytykuje się Polskę”. - Myślę, że jest go bardzo dużo, ale większość Polaków zdrowo podchodzi do tego typu twórczości – komentuje Przydacz.

„Jako odpowiedzialny partner i sojusznik będziemy sprawdzać”

Pytany o wyrywkowe kontrole na granicy Polski ze Słowacją, które zapowiada premier Morawiecki, szef Biura Polityki Międzynarodowej odpowiada, że „jeśli pojawiają się opinie, także i na zachodzie Europy, że zbyt dużo nagle nielegalnych migrantów pojawia się w Berlinie czy Monachium, to my, jako odpowiedzialny partner i sojusznik będziemy sprawdzać”. - Jasne jest, że [nielegalni migranci – red.] mogą przechodzić z północy albo z południa. Nie lądują przecież w Polsce na spadochronach – komentuje minister.

Szef BPM: Wsparcie bronią nie jest tak naprawdę wsparciem dla samej Ukrainy

Dopytywany o wsparcie dla Ukrainy, Marcin Przydacz powtarza, że „wsparcie bronią nie jest tak naprawdę wsparciem dla samej Ukrainy”. - Jest wsparciem dla państwa, które walczy z imperialną Rosją – dodaje. Minister podkreśla również, że „wdzięczność nie jest walutą w relacjach międzynarodowych między politykami”.

Remont pasa na lotnisku w Rzeszowie? „Być może, jeśli są techniczne potrzeby”

- No, być może. Jeśli są techniczne potrzeby, to wcale nie należy tego zupełnie wykluczać. Być może w przyszłości trzeba będzie i remontować infrastrukturę, bo ona się zużywa. To nie będzie decyzja polityczna. Zdecydują technicy – odpowiada Gość Radia ZET, pytany o informacje dot. remontu pasa na lotnisku w Rzeszowie. - Jeśli byłaby taka opinia ze strony zarządzających lotniskiem, że trzeba doprowadzić do działań konserwatorskich, bo zagraża bezpieczeństwu lądowania, to cóż ja mogę powiedzieć – mówi minister.

„Prezydent mówił: Wołodymyr, przecież to zboże przejeżdża tranzytem przez Polskę”

Marcin Przydacz przyznaje również, że „sprawa zboża jest rzeczywiście trudnym tematem w relacjach polsko-ukraińskich, głównie za sprawą postawy ukraińskiej”. – Prezydent Duda angażował się w te rozmowy. Mówił: Wołodymyr, przecież to zboże przejeżdża tranzytem przez Polskę, tranzyt rośnie – mówi szef Biura Polityki Międzynarodowej prezydenta.

Przydacz o aferze wizowej: Szef MSZ już w jakimś sensie odpowiada. Pojawiło się sporo krytyki

Minister Rau do dymisji po aferze z wizami? - Pyta pan mnie, skromnego pracownika winnicy pana na temat najważniejszych osób w państwie. To nie ja decyduję o powołaniu i odwoływaniu ministrów – odpowiada były wiceszef MSZ. Dodaje jednak, że „sytuacja wokół wiz spowodowała dużo krytyki, jeśli chodzi o zarządzanie procesem w MSZ”. - W jakimś sensie już dziś minister Rau odpowiada, bo sporo krytyki spadło na pana ministra – dodaje. Gość Radia ZET zaznacza, że trzeba mieć też świadomość „co z tą sytuacją robi opozycja i część sprzyjających jej mediów, że przechodzi ludzkie pojęcie”. - Poziom rozdmuchiwania dochodzi do absurdu, jeśli chodzi o liczbę – ocenia Marcin Przydacz.

- Jak się czujecie teraz, gdy prezydent Ukrainy pluje wam w twarz, a wy odznaczyliście go Orderem Orła Białego? – pyta internauta.

- Nasze wsparcie dla Ukrainy wynikało z naszego interesu bezpieczeństwa, nie tylko z dobrej woli. Mamy oczywiście poczucie niesprawiedliwości i negatywne myślenie o takich słowach. PAD również dostał odznaczenie od strony ukraińskiej– odpowiada Gość Radia ZET.

- W przypadku planów pokazanych niedawno, z góry zakładano, że część terytorium zostanie oddana Rosji po okupację. Przekonaliśmy NATO, przekonaliśmy Amerykanów, że trzeba bronić od pierwszego centymetra kwadratowego, a nie zakładać, że oddamy połowę Polski – mówi minister.

Kontrakty na odbudowę Ukrainy? - Jesteśmy obecni. W zeszły piątek była duża konferencja w Poznaniu pani minister Emilewicz. Zainteresowanie biznesu gigantyczne po polskiej i ukraińskiej stronie. Spotkań, rozmów było bardzo dużo – mówi Marcin Przydacz.

RadioZET/MA