Oceń
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i inni członkowie NATO rozważają rozmieszczenie kilku tysięcy dodatkowych żołnierzy w państwach wschodniej flanki Sojuszu, prawdopodobnie w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech - podała w środę telewizja CNN.
Telewizja CNN, powołując się na źródła w administracji prezydenta Joe Bidena, podaje, że USA tworzą wewnątrz NATO "koalicję chętnych" do zwiększenia sił na wschodzie Sojuszu. Chodziłoby o rozmieszczenie po ok. 1000 żołnierzy w każdym z przyjmujących państw.
CNN: USA i sojusznicy chcą przysłać dodatkowe siły
CNN twierdzi, że wśród nich są Rumunia, Bułgaria i Węgry, gdzie miałyby zostać rozlokowane oddziały podobne do tych, jakie umieszczono w Polsce i państwach bałtyckich w ramach tzw. wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP). Oprócz USA, chęć do wysłania wojsk miała wyrazić też Wielka Brytania i niektóre inne, niewymienione państwa. Gotowość do wysłania sił USA na wschodnią flankę - zarówno w ramach NATO, jak i dwustronnych ustaleń - sygnalizował już w poniedziałek Pentagon.
We wtorek rzecznik resortu John Kirby powiedział CNN, że część z postawionych w stan podwyższonej gotowości 8,5 tys. żołnierzy w amerykańskich bazach może trafić do Europy niezależnie od decyzji NATO. Reszta ma zostać aktywowana decyzją sojuszu w ramach Sił Odpowiedzi NATO. Pentagon nie wykluczył również przesunięć wojsk USA wewnątrz Europy.
Blinken: Nie ma i nie będzie zamknięcia otwartych drzwi NATO
Szef dyplomacji USA Antony Blinken oświadczył w środę, że Waszyngton zaproponował Moskwie środki zapewniające wzajemną transparentność w sprawie sił na Ukrainie. - W pisemnej odpowiedzi na propozycje Rosji podtrzymaliśmy podstawowe zasady dotyczące suwerenności Ukrainy i prawa narodów do wyboru sojuszy - powiedział.
Blinken dodał, że w przekazanej tego dnia odpowiedzi USA zawarły również propozycje dotyczące wzajemnych ograniczeń, jeśli chodzi o ćwiczenia wojskowe i kontrolę zbrojeń. Sekretarz stanu oznajmił, że równocześnie przekazana została odpowiedź NATO, która wzajemnie uzupełnia się z odpowiedzią USA.
- Nie ma i nie będzie zamknięcia otwartych drzwi NATO - podkreślił Blinken, odnosząc się do pisemnych odpowiedzi USA i NATO na wysunięte przez Rosję propozycje tzw. gwarancji bezpieczeństwa. Zaznaczył, że choć treść odpowiedzi na żądanie Moskwy nie jest publiczna, to jest zgodna z tym, co publicznie dotąd mówili przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena.
- Dokument jasno wykłada niektóre podstawowe zasady, co do których jesteśmy zobowiązani i które podtrzymamy i zawiera wiele z tego, co zostało powiedziane publicznie, w tym przeze mnie w ostatnich dniach i tygodniach - oznajmił Blinken.
RadioZET.pl/PAP - Oskar Górzyński
Oceń artykuł