Obserwuj w Google News

Prezes ZNP Sławomir Broniarz dla Radia ZET: strajk to nie wszystko [WYWIAD]

Joanna Śpiechowicz
4 min. czytania
16.03.2019 14:51
Zareaguj Reakcja

- Strajk to nie wszystko, mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów, jeśli go wykorzystamy, to edukacji grozi kompletny kataklizm - mówi Radiu ZET Sławomir Broniarz. Prezes ZNP w wywiadzie z Maciejem Sztykielem odpowiada też minister edukacji Annie Zalewskiej: „chcemy spotkania z premierem”.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz dla Radia ZET: strajk to nie wszystko [WYWIAD]
fot. B.KRUPA/East News

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

MACIEJ SZTYKIEL, Radio ZET: Minister Zalewska mówi, że mają Państwo o czym porozmawiać, zaprasza na spotkanie nawet dziś. Skorzysta Pan z zaproszenia?

SŁAWOMIR BRONIARZ, prezes ZNP: Rozmowy z MEN trwają od wielu miesięcy, ale nie posunęły nas nawet o milimetr. Dwukrotnie zapraszałem do Rady Dialogu minister Anne Zalewską, przyszedł minister Maciej Kopeć i dwukrotnie w czasie zespołu Rady Dialogu Społecznego wracał do starej śpiewki - że możemy wam dać tyle ile mamy, powinniście być zadowoleni, że to 5% podwyżki to jest znacząca kwota, że to są miliardy złotych - ale to jest nic nowego. W przeliczeniu złotówkowym to nadal daje nam od 85 do 150 złotych netto podwyżki dla nauczyciela. My mówimy o zupełnie innych pieniądzach.

Nie chcemy pójść śladem rezydentów, którym minister zdrowia obiecywał różnego rodzaju profity, po czym okazało się, że wrócili na stare pozycje i okazało się, że zostali po prostu oszukani. 

Bez zwiększenia nakładów na edukację, bez poprawy ustawy budżetowej, bez gwarancji premiera tego rządu nie jesteśmy w stanie dać wiary w zapowiedzi minister Anny Zalewskiej.

MS: To spotkają się państwo z szefową MEN?  Czy w grę wchodzi tylko spotkanie z premierem?

SB: Pani minister miała na to 3 miesiące czasu. Skoro przez 3 miesiące nie udało się osiągnąć żadnego porozumienia, to nie sądzę, żebyśmy byli w stanie od Pani Minister cokolwiek więcej uzyskać w ciągu najbliższych kilku dni. Gwarantem odstąpienia od eskalacji tego protestu może być tylko jasna deklaracja ze strony rządu dotycząca spełniania postulatów związków i nauczycieli. 

MS: W wywiadzie minister Zalewskiej dla Onetu padły słowa przepraszam, że rząd PiS bardzo szanuje nauczycieli, że nauczyciele doceniają wysiłek rządu. Jak się Pan z tymi słowami czuje?

SB: Pani Minister jest konsekwentna, podobnie jak i cały rząd PiS - bo jak Pani Minister mówi, że daje, to wiemy na pewno, że nam zabierze. Jak Pani Minister mówi, że szanuje, to znaczy, że wiemy, że jesteśmy poniewierani. Słyszymy mniej czy bardziej trafne wypowiedzi dotyczące elementu prokreacyjnego, 500 +, zarobków nauczycieli w relacji do zarobków posłów itd.

Nikt bardziej nas nie zmotywował do działania, nikt bardziej nas nie połączył w tym proteście, niż tego rodzaju wypowiedzi pana premiera, pani minister, szefa KPRM i innych przedstawicieli rządu. Nauczyciele mają tego serdecznie dość. Nikt nas bardziej nigdy nie sponiewierał, jak ostatnimi czasy Prawo i Sprawiedliwość.

MS: A jak idą referenda strajkowe? 8 kwietnia już niedługo..

SB: Wyniki referendum są dla nas super pomyślne. Najsłabszy wynik, w jednej z gmin w Zachodniopomorskim, wynosił 82%. Nawet szkoły, które mają silny profil katolicki lub prowadzone są przez inne związki, również pytają nas o możliwość wzięcia udziału w sporze zbiorowym. 

Z reguły wyniki referendum w większości szkół wynoszą 100 procent - wszyscy nauczyciele są za. Też w tych obszarach, co do których mieliśmy pewne wątpliwości - dotyczy to Podkarpacia, Małopolski, Podhala, Lubelszczyzny - wyniki są dobre. 

Jeżeli minister Zalewska próbuje przemycić do opinii publicznej komunikat, że to tylko niektórzy nauczyciele, że to tylko ZNP, to jest w głębokim błędzie.Ba, w jednym z liceów ogólnokształcących w Poznaniu, gdzie dominuje Solidarność, też 100 procent nauczycieli odpowiedziało się za strajkiem.

MS: Wydaje się, że wyniki referendum nie pozostawią złudzeń. Zakładając, że nie dojdzie do spotkania premierem lub nie uda się osiągnać kompromisu to co się wydarzy po 8 kwietnia? Co z egzaminami ośmioklasisty ? Rząd przyjmuje przepisy, które pozwolą zatrudnić naczucieli spoza szkoły

SB: Pani Minister sama przecież podpisała poprawkę, która mówi, że w szkole możemy być zatrudnieni tylko na umowę o pracę, a nie na umowę zlecenie. Według nas wzięty z ulicy nauczyciel nie może być egzaminatorem w innej szkole, w której nie ma stosunku pracy. 

Patrząc na temperaturę sporu i emocje, które temu towarzyszą, jesteśmy przekonani, że strajk, który rozpocznie się 8 kwietnia na pewno będzie się toczył także w czasie egzaminów, które zaczną się 10 kwietnia. Jeśli nic się nie zmieni, to przypominam, że 15 kwietnia są kolejne egzaminy, tym razem gimnazjalne. We wtorek zbiera się zarząd główny ZNP, wcześniej spotkamy się z przedstawicielami Forum Związków Zawodowych. Będziemy ustalać działania w tym zakresie. 

MS: Ale co czeka uczniów, jeżeli nie odbędą się egzaminy?

SB: Decyzja w tej sprawie należy do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która jest podległa MEN. I to de facto Minister Edukacji Narodowej, mimo, że minister Zalewska umywa ręce od tego mówiąc, że gospodarzem jest CKE, to ona zarządza tym procesem.

Jeśli nie dojdzie do egzaminów 10, 11, 12 czy 15 kwietnia, to albo egzaminy będą musiały odbyć się w późniejszym terminie, albo trzeba będzie szukać innego rozwiązania związanego z rekrutacją młodzieży do szkół wyższego szczebla.

Aczkolwiek nie możemy zapominać i nie możemy bagatelizować faktu, że w kompetencji nauczycieli, Rady Pedagogicznej, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów. I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół.

MS: Co to oznacza w praktyce?

SB: Że Rady Pedagogiczne mogą nie wydać żadnych decyzji dotyczących promocji uczniów, lub jej braku, do kolejnych klas czy szkół. W efekcie mogłoby to na przykład zamrozić rekrutację na studia.

MS: Pani Minister Anna Zalewska kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Myśli Pan, że będzie walczyła o dobro polskich nauczycieli?

SB: Pani Minister stale mówiąc o tym samym w jednym mnie absolutnie zaskoczyła. Otóż, mówi, że idzie do Brukseli po to, żeby walczyć o energię odnawialną. Jako żywo wróciła postać Konrada Wallenroda, oto w rządzie RP mamy bohaterkę, męczennicę walki o eko-energię, Panią Minister Annę Zalewską, która do Brukseli jedzie po to, żeby promować tam energię odnawialną w sytuacji, gdy rząd polski absolutnie walczy z energią odnawialną podejmując szereg rozwiązań prawnych, które de facto zniszczyły tę dziedzinę życia gospodarczego.

RadioZET.pl/MAS/JŚ