Oceń
Ceny paliw w grudniu były o 80-90 groszy na litrze droższe, niż mogły być, gdyby dostosowano je do warunków rynkowych wynikających z umocnienia złotego i taniejącej ropy. Orlen utrzymywał je jednak na podwyższonym poziomie – Daniel Obajtek w oficjalnym oświadczeniu przekazał, że było to dyktowane troską o zapewnienie odpowiedniego poziomu podaży w naszym kraju. PKN miał na tym zarobić 2,5 mld zł ekstra, jak podał rzecznik PO Jan Grabiec. Sprawą zainteresował się UOKiK, który wszczął postępowanie w sprawie cen paliw. Przez drożyznę na stacjach wyższa była ogólna inflacja - Marcin Zieliński, ekspert Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju, wyliczył dla nas, o ile.
Ceny paliw. O ile Orlen podwyższył w Polsce inflację?
Ceny w sklepach wzrosły w ciągu roku o około 26 procent. Spory wkład w podwyżki miały koszta transportu wynikające z wysokich cen paliw. Gdyby tankowanie ciężarówek było tańsze, produkty mogłyby być sprzedawane taniej.
Jaki wpływ na ogólną inflację miało utrzymywanie wysokich cen benzyny i oleju napędowego? Marcin Zieliński wyliczył, że „obajtkoflacja” dodała co najmniej pół punktu procentowego do tempa wzrostu cen.
- Wydatki na paliwa stanowiły w 2022 roku prawie 6 procent GUS-owskiego koszyka inflacyjnego. Ceny paliw niższe o 10 procent oznaczałyby, że inflacja w listopadzie 2022 roku nie przekroczyłaby 17 procent (zamiast 17,5 procent, jak podał GUS) – stwierdził ekspert FOR.
Co w praktyce oznaczało to dla Polaków? Znacznie więcej – wspomniane 80 groszy netto na litrze - za paliwa płacili przedsiębiorcy, co musieli uwzględnić w swoich kosztach, ustalając ceny dla klientów.
Ekonomista skrytykował prowadzoną przez koncern naftowy strategię cenową, dzięki której spółka miała zarobić dodatkowo nawet 2,5 mld zł.
- Na „tarczy antyinflacyjnej” rządu korzystał więc w ostatnich miesiącach Orlen, czyli kontrolowany przez państwo paliwowy moloch. Po raz kolejny rządowa propaganda rozjechała się z rzeczywistością – podsumował Zieliński.
RadioZET.pl
Oceń artykuł