Obserwuj w Google News

Gen. Koziej: Użycie broni chemicznej przez Rosję jest nieuniknione. Lada chwila

3 min. czytania
25.03.2022 06:05
Zareaguj Reakcja

- Ja bardzo się tego obawiam. Myślę, że to jest nieuniknione. Lada chwila możemy się czegoś takiego spodziewać – mówi Gość Radia ZET gen. Stanisław Koziej pytany o to, czy Rosja może użyć broni chemicznej.

Gen. Stanisław Koziej
fot. Michal Wozniak/East News

- Oczywiście będzie to w formie w prowokacji, że to Ukraińcy to mają, że to oni spowodowali jakąś katastrofę – dodaje były szef BBN. - Tego się spodziewam. To kolejny element zastraszania, szokowania, że to już broń chemiczna, a następna jest tylko broń atomowa – komentuje. Generał zaznacza, że już od wielu tygodni pojawiają się przecieki ze strony rosyjskiej, dotyczące tego, że Ukraina coś szykuje w laboratoriach, wspólnie z Amerykanami.

„Powinniśmy dać Ukrainie czołgi i broń dalekiego zasięgu”

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego uważa, że NATO zbyt delikatnie reaguję na agresję Rosji. - My zachowujemy się trochę jak w fortecy. Schowaliśmy się, mamy mur z art. 5, siedzimy w wieżyczkach, patrzymy, a tamci zbójcy grasują, miasteczko pod twierdzą niszczą, a my się patrzymy, zamiast się wtrącić i przeszkodzić – komentuje gość Beaty Lubeckiej. Jego zdaniem punkt ciężkości tej wojny powoli przenosi się na zaopatrywanie armii ukraińskiej. Szczyt NATO? - Mam niedosyt jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy. Słyszę, że Macron, że Stoltenberg wciąż mówią o broni defensywnej. Dlaczego mamy ograniczać nasze wsparcie tylko do broni defensywnej, a nie dawać czołgów, jeśli Ukraina potrzebuje? Czego się boimy? – mówi gen. Koziej. Gość Radia ZET podkreśla, że „powinniśmy zaopatrywać Ukrainę w broń dalekiego zasięgu, żeby mogła ostrzeliwać też obiekty na terytorium Rosji”. - Warunki muszą być jednakowe dla obu stron – ocenia były szef BBN.

Gość Radia ZET dziwi się również prezydentowi USA. - Z czysto strategicznego, wojskowego punktu widzenia dziwię się Bidenowi, że na samym początku wykluczył użycie amerykańskich wojsk na terenie Ukrainy. W amerykańskiej doktrynie odstraszania nuklearnego jest jasno powiedziane, że nie mówimy dokładnie, co zrobimy, by trzymać w niepewności drugą stronę. Tu USA i całe NATO niespodziewanie pozbawiło się siły odstraszania, jaką jest niepewność – opisuje gen. Stanisław Koziej. Jego zdaniem warto byłoby odpowiedzieć Rosji bardziej zdecydowanie. - Powinniśmy Putinowi komplikować jego doktrynę eskalacyjną, wprowadzając dodatkowe szczeble. Np. zapewnić obronę przeciwrakietową, że wszystkie rakiety, które wlatują w zachodnią Ukrainę będziemy zestrzeliwać  – uważa były szef BBN.

Dopytywany przez Beatę Lubecką o to, czego spodziewa się po wizycie prezydenta USA w Polsce, jej gość wylicza, że „jakiejś informacji w wymiarze wojskowym, dodatkowi żołnierze amerykańscy, ważna sprawa, gdybyśmy od niego usłyszeli, że odcinamy się od porozumienia NATO-wsko-rosyjskiego, może jakieś wsparcie dla Polski w zakresie pomocy humanitarnej”.

- Ciągle pokazujemy jakąś litanię sankcji, kolejną porcję, ale to wszystko to jest karanie za to, co zrobił złego. Nie stosujemy strategii wymuszania na Putinie pewnych działań, stawiania mu ultimatum – mówi Gość Radia ZET. Zdaniem generała chodzi o to, by sankcje wykorzystywać nie tylko jako karę, ale wymuszanie, by Putin zrobił coś dobrego. - Cały przebieg przyszłościowy wojny zależy od scenariusza, jaki widzi sobie Putin. Niestety my jesteśmy tylko reaktywni. Ubolewam nad tym – komentuje gen. Stanisław Koziej.

RadioZET/MA