Obserwuj w Google News

Aborcja zrównana z morderstwem. Sejm zajmie się nowym projektem

3 min. czytania
02.11.2021 17:28
Zareaguj Reakcja

Fundacja Pro-Prawo do Życia złożyła pod koniec września projekt „Stop aborcji 2021”, który zrównuje zabieg przerwania ciąży z morderstwem. Gdyby Kodeks karny został znowelizowany w taki sposób, jak chcą wnioskodawcy, za aborcję groziłoby nawet dożywocie. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek 28 października skierowała projekt ustawy do pierwszego czytania.

Protest pod TK po śmierci pacjentki, której odmówiono aborcji w szpitalu w Pszczynie
fot. Jakub Kaminski/East News

Aborcja w Polsce i tak jest już niemal całkowicie zakazana. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku przestała obowiązywać przesłanka embriopatologiczna, która pozwalała usunąć ciążę w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płotu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. 

Obecnie ciążę można przerwać tylko, gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu lub kazirodztwa), a także gdy stanowi zagrożenie życia lub zdrowia kobiety. Fundacja Pro-Prawo Życia Mariusza Dzierżawskiego, do której należy też Kaja Godek, chce jednak zaostrzenia antyaborcyjnych przepisów.

Redakcja poleca

Zakaz aborcji w Polsce? Sejm zajmie się projektem

Projekt obywatelski „Stop aborcji 2021”, pod którym podpisało się 130 tysięcy osób, proponuje zmianę przepisów Kodeksu karnego, aby aborcja została zrównana z morderstwem. „Wadliwe zapisy kodeksu karnego powodują, że co roku tysiące dzieci w Polsce są bezkarnie zabijane” – stwierdziła w informacji prasowej fundacji.

Wnioskodawcy chcą dodać do Kodeksu karnego nową definicję „dziecka poczętego”. „Dzieckiem jest człowiek w okresie od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności. Dzieckiem poczętym jest dziecko w okresie do rozpoczęcia porodu”.

Pozbawienie życia płodu, a więc „dziecka poczętego” w myśl projektu Fundacji Prawo do Życia, zagrożone byłoby karą od 5 do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocia. W przypadku, gdyby to matka była sprawcą, sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia.

Z kolei za nieumyślne spowodowanie śmierci „dziecka poczętego” groziłoby od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W przypadku, gdyby sprawcą była matka, sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub wcale jej nie wymierzyć.

Redakcja poleca

Według wnioskodawców wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku nie chroni „życia poczętego”. Wskazują, że choć „aborcja eugeniczna” (autorzy projektu posługują się błędnym pojęciem – aborcja eugeniczna dotyczy ulepszania istniejących gatunków, a TK zakazał aborcji embriopatologicznej, a więc przerwania ciąży z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu – przyp. red.), która była przyczyną 95 proc. zabiegów terminacji ciąży, została zakazana, nadal w mocy pozostają dwie pozostałe przesłanki aborcyjne.

Według autorów projektu zmiana przepisów jest konieczna, bo „istoty ludzkie w fazie prenatalnej są pozbawione ochrony prawnej (…)”, a obecne prawo „wprost dopuszcza zabijanie pewnych kategorii istot ludzkich”. Stwierdzają też, że obecne przepisy „powodują, że matka dziecka poczętego nie jest w ogóle traktowana jako sprawca przestępstwa, nawet gdyby zabiła swoje dziecko w najbardziej okrutny sposób".

Projekt wpłynął do Sejmu 22 września, a 28 października marszałek Elżbieta Witek nadała mu numer druku. Oznacza to, że został on skierowany do pierwszego czytania.

W Pszczynie zmarła 30-letnia Izabela. Lekarze czekali aż płód obumrze

W wielu miastach w Polsce odbyły się demonstracje  po śmierci 30-letniej pacjentki szpitala w Pszczynie, której odmówiono aborcji. Kobieta w 22. tygodniu ciąży została przyjęta z powodu odpłynięcia płynu owodniowego.

Rodzina w przesłanym oświadczeniu poinformowała, że lekarze stwierdzili bezwodzie i potwierdzili zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W szpitalu odmówiono kobiecie aborcji i czekano, aż płód obumrze. Ostatecznie do tego doszło, ale po niespełna 24 godzinach w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny.

RadioZET.pl/"Gazeta Wyborcza"/TVN24.pl/Medonet