,

Żona Ziobry zadzwoniła do TVN24. Chodzi o powiązanie jej męża z aferą KNF

Redakcja
18.11.2018 13:02

Niespodziewany akcent podczas niedzielnego programu "Kawa na ławę" w TVN24. W jego przerwie zadzwoniła Patrycja Kotecka, żona ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i zaprzeczyła, że jej mąż zna Grzegorza Kowalczyka - radcę prawnego uwikłanego w aferę z Komisją Nadzoru Finansowego. Do sprawy odniósł się również rzecznik resortu sprawiedliwości.

Afera KNF. Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry, zadzwoniła do TVN24
fot. Jacek Dominski/REPORTER/East News

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

Gospodarz programu publicystycznego Konrad Piasecki po przerwie reklamowej poinformował widzów, że do studia zadzwoniła Kotecka. - Żona Zbigniewa Ziobry zadzwoniła do nas i stanowczo zaprzeczyła, że pan Kowalczyk jest kolegą jej męża - powiedział dziennikarz.

Zobacz także

Sytuację skomentował na Twitterze również Jan Kanthak, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości. "Wypowiedz red. Piaseckiego w "Kawie na Ławę" o rzekomej znajomości ministra Ziobry z panem Grzegorzem Kowalczykiem to klasyczny fake news. Minister Ziobro go nie zna i nigdy nie utrzymywał z nim żadnych kontaktów. Zwracam się do mediów mainstreamowych o umiar w tworzeniu fake newsow!" - napisał.

Sprawę skomentował w niedzielę Sebastian Kaleta, poseł PiS i wiceszef komisji weryfikacyjnej. "W ogóle redaktor Piasecki przed puszczeniem fejka w jakikolwiek sposób próbował zweryfikować swoje przypuszczenia? Przecież kaliber takich doniesień jest bardzo duży i doświadczony dziennikarz powinien mieć tego świadomość. Czy pan Piasecki przeprosi Zbigniewa Ziobrę?" - pytał na Twitterze polityk.

Wywołany Konrad Piasecki odpowiedział na komentarze polityków PiS. "Wpis Pana Rzecznika (Kanthaka - przyp. red.) jest klasyczna dezinformacją. Powiedziałem że p. Kowalczyk opowiada o tym że jest kolegą ze studiów i znajomym min. Ziobry. Tyle" - napisał dziennikarz w niedzielę na Twitterze.

Zobacz także

Kim jest Grzegorz Kowalczyk?

Nazwisko radcy prawnego z Częstochowy pojawiło się w ujawnionym nagraniu rozmowy miliardera Leszka Czarneckiego z byłym już przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego.

„Gazeta Wyborcza” napisała we wtorek, że według Czarneckiego Chrzanowski w marcu 2018 roku zaoferował przychylność dla jego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Według „GW” z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Banku i Idea Banku - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i Narodowego Banku Polskiego do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

Według publikacji „GW” w zamian za to Czarnecki miałby zatrudnić wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika - radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka - którego sugerowane wynagrodzenie, jak opisywała gazeta „powiązane z wynikiem banku” - miałoby wynosić 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł.

Według zawiadomienia, mówiąc o powiązaniu wynagrodzenia radcy prawnego z wynikiem banku, Chrzanowski miał wskazać Czarneckiemu na kartkę z napisem „1 proc.”.

Kowalczyk, który potwierdził, że zna Chrzanowskiego „prywatnie” stanowczo zaprzeczył, by rozmawiał z nim na ten temat i oświadczył, że jest zaskoczony użyciem jego nazwiska.

W rozmowie z TVN24 potwierdził, że zasiada w radzie nadzorczej należącego do Zygmunta Solorza Plus Banku - taką propozycję złożył mu Chrzanowski i on się na to zgodził. Wcześniej przez kilka miesięcy zasiadał w radzie nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych, także po propozycji Chrzanowskiego.

Zobacz także

RadioZET.pl/TVN24/PTD  

Logo radiozet Dzieje się