10-latka nie żyje. Jej śmierć wstrząsnęła mieszkańcami, policja alarmuje ws. TikToka
10-latka spadła z dachu szkoły, z wysokości około 10 metrów, w gminie Svedala na południu Szwecji. Dziewczynka niestety nie przeżyła. W sprawie trwa dochodzenie. Policja twierdzi, że od dawna ma kłopot z młodymi ludźmi, bawiącymi się na dachach szkół. Strażnik miejski Paul Nilsson sprecyzował, co może być przyczyną. - Chodzi o wyzwania z TikToka i Snapchata - powiedział Nilsson, cytowany przez portal Aftonbladet.se.

Tragiczny wypadek zdarzył się w niedzielę wieczorem na terenie szkoły parafialnej w gminie Svedala. Służby ratunkowe tego dnia otrzymały zgłoszenie o 10-latce, która spadła z dachu sali gimnastycznej, z wysokości około 10 metrów. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala.
W poniedziałek dyrektor szkoły podstawowej, Lise-lott Nilsson, poinformowała, że dziewczynka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Przed budynkiem szkoły zebrali się rodzice i uczniowie, wstrząśnięci tragiczną śmiercią dziewczynki. Aby ją upamiętnić palili znicze, zostawiali kwiaty i maskotki.
Szwecja. 10-latka zmarła po upadku z dachu szkoły. Policja obwinia TikToka
Strażnik miejski Paul Nilsson przekazał, że ws. śmierci 10-latki trwa dochodzenie. - Zawsze musimy dokładnie zbadać, co się stało. Nie mamy żadnych podejrzanych, nie wydaje się, aby chodziło o coś innego, niż wyjątkowo tragiczny wypadek - zaznaczył. Zarówno służby ratunkowe, jak i policja twierdzą, że dziewczynka spadła z dachu, na którym zwykle bawią się młodzi ludzie.
Jak pisze szwedzki portal Aftonbaldet.se, policja przyznaje, że ma problem z tym zjawiskiem od zeszłego lata. - To się zaczęło wraz z wyzwaniami na TikToku i Snapchatcie - powiedział strażnik miejski Paul Nilsson. - Chodzi o wyzwania, w których trzeba biegać po dachach szkół. Nie wiemy, czy to stoi za tą konkretną sprawą, ale był to duży problem, na który opiekunowie muszą mieć oko. Dotyczy to nie tylko gminy Svedala. Wszyscy musimy pomagać sobie nawzajem, aby to powstrzymać - stwierdził Nilsson.
Zwrócił uwagę, że szkołom jest trudno temu zapobiec. Szkoła, w której doszło do tragedii, to stary budynek i łatwo się do niego dostać. Również uczniowie, z którym rozmawiali dziennikarze Aftonbladet.se, powiedzieli, że nie sprawia to trudności. - Jeśli drzwi są otwarte, wystarczy wejść po schodach na dach, jeśli nie - z zewnątrz też łatwo się na niego wspiąć - mówili.
Fredrik Aksell, dyrektor wydziału edukacji w urzędzie gminy, powiedział, że wie o niebezpiecznych incydentach, zdarzających się poza godzinami lekcyjnymi. Dodał, że na weekendy zatrudniono firmę ochroniarską. Zapowiedział również, że budynki szkół na terenie gminy zostaną skontrolowane.
RadioZET.pl/Aftonbladet.se