Oceń
4-dniowy dzień pracy to jedna z propozycji wyborczych złożona przez Donalda Tuska. Idea nie jest nowa – w wielu krajach prowadzone były badania pilotażowe, które wykazały wiele zalet skrócenia tygodnia pracy. Jedną z nich, z punktu widzenia pracodawców kluczową, było zwiększenie wydajności pracy. Dla pracujących ważne jest, że zmniejszenie wymiaru godzin pracy nie wiązało się z obniżeniem wynagrodzenia. 3-dniowy weekend może zawitać do Polski po wyborach – obietnicę sprawdzenia rozwiązania potwierdził w audycji „Gość Radia ZET” Marcin Kierwiński.
4-dniowy tydzień pracy. „Przedstawimy dokładny plan”
- Uważam, że w Polsce powinniśmy, i to będzie moja propozycja, jeśli wygramy wybory - przepraszam: kiedy wygramy wybory - żeby rozpocząć jak najszybciej program (musi być najpierw pilotaż) skróconego tygodnia pracy – zapowiedział w lipcu 2022 Donald Tusk. Sekretarz generalny PO odniósł się do tej deklaracji odpowiadając na pytania Bogdana Rymanowskiego, prowadzącego aucycję „Gość Radia ZET”.
- Przedstawimy dokładny plan dochodzenia do tych rozwiązań, ale też sposób mierzenia efektywności wpływu na gospodarkę – powiedział Marcin Kierwiński. Zdaniem polityka Platformy, „w tego typu trudnych projektach potrzeba ewolucji, rozmowy”. Na słowa Tuska organizacje przedsiębiorców zareagowały z ograniczonym entuzjazmem – ich zdaniem na takie rewolucje w Polsce, która jest ciągle „na dorobku”, jest po prostu za wcześnie.
Pomysł na skrócenie tygodnia pracy ma także partia Razem, która przedstawiła już nawet projekt ustawy ograniczającej liczbę godzin w tygodniu do 35. Pomysł ma poparcie central związkowych: Konfederacji Pracy i Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Pomysłodawcy zapewniają, że zmiana wprowadzana byłaby stopniowo, żeby nie wprowadzać zawirowań w gospodarce. Skrócenie czasu pracy przeprowadzone byłoby jednocześnie z podwyżką stawek za godzinę pracy, tak by zarobki nie spadły.
Wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak przyznał w rozmowie z PAP, pomysł jest do wykonania, ale trzeba go rozłożyć „na raty”. Ekspert potwierdził, że skrócenie czasu pracy musi przełożyć się na spadek PKB, dlatego proces ten należy wdrażać w co najmniej 10-letniej perspektywie. - W naszym kraju warto poczekać z działaniami na wyniki pilotaży realizowanych w innych, zamożniejszych od nas krajach, tj. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii – wskazał Kubisiak.
Zdaniem wiceszefa PIE, aby przygotować polską gospodarkę na zmiany modelu czasu pracy, należy przede wszystkim wprowadzić skuteczny nadzór, tak aby przepracowane nadgodziny znalazły odzwierciedlenie w realnych świadczeniach pracowników. - Bez tego kroku skrócenie tygodnia pracy będzie fikcją i spowoduje wydłużenie nieewidencjonowanego czasu pracy - zauważył Kubisiak.
RadioZET.pl/Radio ZET
Oceń artykuł