Obserwuj w Google News

500 plus po wyborach do zmiany? Ekspert: konieczne cięcia i szukanie oszczędności

2 min. czytania
16.12.2022 15:17
Zareaguj Reakcja

- Pomaganie wszystkim na lewo i prawo bez względu na to, czy ktoś jest biedny, czy bogaty, to nie wsparcie, to rozrzutność, za którą zapłacimy – mówi w wywiadzie dla serwisu RadioZET.pl dr Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Zdaniem eksperta nie obejdzie się bez cięć, które objąć mogą także transfery socjalne.

500 plus do redukcji?
fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Budżet  na 2023 rok zakłada deficyt rzędu 68 mld złotych. W obliczu rosnących wydatków związanych z rosnącą  inflacją i skutkami wojny w Ukrainie rząd już teraz myśli o oszczędnościach w resortach, które ominąć mają świadczenia rodzinne i wydatki na obronność kraju. – Rząd jest gotowy, by po wyborach parlamentarnych wpuścić nas jeszcze na jakąś minę – mówi ekspert. Jego zdaniem, wbrew zapewnieniom polityków, niewykluczone są cięcia w świadczeniach rodzinnych.

500 plus do cięcia? Powyborcze niespodzianki PiS

- Rząd wprowadził podatek inflacyjny, a po wyborach mogą pojawić się nowe. Rząd sam już szuka oszczędności w resortach, ale to pokazówka. Rząd nie mówi nam prawdy. By zredukować wydatki, musiałby ograniczyć programy socjalne, co może zrobić po wyborach – mówi dr Sławomir Dudek. Przypomnijmy, że kluczowy program dla rodzin co roku pochłania 40 mld zł ze wspólnego budżetu. Zdaniem eksperta niewkluczone mogą okazać się np. progi dochodowe przy tym świadczeniu.

Redakcja poleca

- Po wyborach pojawią się progi dochodowe lub będą cięcia. Ucierpieć może także budżetówka, która może nie dostać podwyżek. Rząd może też szukać podatków antagonizujących społeczeństwo. Oberwać się może wynajmującym mieszkania, niewykluczone są podatki majątkowe, które mogą uderzyć w klasę średnią - mówi ekspert.

- Oszustwem jest też mówienie, że milionerzy mogą sfinansować rozrzutną politykę rządu. Danina solidarnościowa nie wystarczy. Gdyby chcieć sfinansować z niej trzy sztandarowe programy, 500 plus, 13-stkę i 14-stkę, musielibyśmy zabierać 160 proc. podatku. Nie da się ściągnąć pieniędzy od mitycznych bogaczy. To pewne, że rząd po wyborach uderzy w klasę średnią, w ludzi pracujących. Ten rząd jest gotowy wpuścić nas jeszcze na jakąś minę fiskalną – podsumował nasz rozmówca.

Tymczasem budżet na 2023 rok zakłada, że dochody budżetowe sięgną 604,7 mld zł, wydatki – 672,7 mld zł, zaś deficyt ma nie przekroczyć 68 mld zł.

Budżet 2023. FOR doliczył wydatki ukryte przez rząd.

RadioZET.pl