Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Kolejne wiadomości na temat tzw. afery Piebiaka. "Emi" miała wejść w posiadanie listy sędziów, którzy rozmawiali z członkami Komisji Europejskiej na temat upolityczniania polskiego wymiaru sprawiedliwości przez PiS.
Zanim sędziowie, pochodzący głównie ze stowarzyszenia Iustitia, udali się do Brukseli na spotkania z wiceszefem KE, w 2018 roku powstał specjalny wykaz z ich nazwiskami. Posłużył on później blokadzie awansów i napiętnowaniu przedstawicieli środowisk sędziowskich, nieprzychylnych reformom rządowym w obrębie polskiego sądownictwa.
"Przed ich wyjazdem (sędziów z Iustitia do Belgii – red.) przedstawicielstwo RP przy Komisji Europejskiej alarmuje o tym MSZ i przesyła listę sędziów: nazwiska, numery dowodów osobistych. MSZ przekazuje ją do resortu sprawiedliwości. Stamtąd lista dociera do Emilii Sz." – napisali autorzy tekstu w Gazecie Wyborczej. Wszystko wskazuje na to, że zatrudniona przez byłego wiceministra sprawiedliwości a kobieta przekazała ją m.in. TVP i portalowi wpolityce.pl.
Listą posłużyła się na jednym z posiedzeń KRS w 2018 roku Krystyna Pawłowicz. Była polityk zachęcała pozostałych członków Krajowej Rady Sądownictwa do dokładnego zapoznania się z widniejącymi na niej nazwiskami. Skorzystał z tego przewodniczący KRS, Leszek Mazur, który polecił zrobić kserokopię i rozdać ją wszystkim członkom rady.
Jak czytamy na portalu gazeta.pl, na podstawie tej właśnie listy, Krajowa Rada Sądownictwa zablokowała pozytywną opinię jednej z członkiń Iustitii w konkursie na sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pawłowicz argumentowała wówczas, że „jest na liście osób, które jeździły do Brukseli nadawać na Polskę. Po prostu jest silnie zaangażowana politycznie. (...) Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej składały teraz zgłoszenia!”.
RadioZET.pl/Gazeta Wyborcza/gazeta.pl
Oceń artykuł