Oceń
- W polskich szpitalach publicznych mamy w tym momencie bardzo duży mobbing i nacisk, by brać po 8-10 dyżurów na miesiąc. Mamy 24-godzinny dyżur, po czym dalej pracujemy 8 godzin. To skandal – mówi szef Porozumienia Rezydentów OZZL w internetowej części poniedziałkowego programu "Gość Radia ZET".
- Jeżeli wiedziałbym, że ten system będzie tak wyglądał, to musiałbym się jeszcze raz zastanowić [nad wyborem zawodu – red.]. Słyszałem niepochlebne opinie, ale myślałem, że lekarze żartują, że przesadzają – dodaje Wojciech Szaraniec.
Szef związku rezydentów: Rządzący przerzucają odpowiedzialność za chory system na nas
Lekarz rezydent mówi również o swoich zarobkach. - 23 złote za godzinę, to 3 600 złotych na rękę. Mam samochód i jest to 18-letni Seat Ibiza, mojego taty. Wynajmuję kawalerkę w Katowicach. I w tym, i w tamtym roku nie byłem na wakacjach – opowiada gość Beaty Lubeckiej.
Wojciech Szaraniec ubolewa również nad tym, że opiekunom medycznym państwo proponuje najniższą krajową pensję. - Zastanówmy się, czy młodzi ludzie tego chcą. Kto z państwa pójdzie myć biednych ludzi, obłożnie chorych? Kto z państwa będzie pielęgnował umierające dziecko na oddziale onkologii? – komentuje lekarz rezydent. Szaraniec dodaje, że medycy zostali "w perfidny sposób oszukani" przez rządzących. - I jeszcze rządzący przerzucają odpowiedzialność za ten chory system na nas. Ja nie chcę tego firmować – mówi medyk. Cała rozmowa na radiozet.pl
RadioZET.pl
Oceń artykuł