Oceń
Mimo upływu 20 miesięcy od tajemniczej śmierci Ewy Tylman, sprawa wciąż nie doczekała się ostatecznego rozwiązania. Głównymi dowodami w prowadzonych śledztwie są zapisy z monitoringu kamer na ulicach Poznania. Okazuje się, że nie wszystkie nagrania zgromadzone w aktach sprawy ujrzały światło dzienne.
Magazyn Reporter dotarł do kadru z monitoringu ze zbiegu ulic Podgórnej i Wrocławskiej, spod centrum handlowego Kupiec Poznański. Ujęcie zarejestrowano o godzinie 2:50:12, 23 listopada 2015 roku. Widać na nim oskarżonego Adama Z., który przemieszcza się, a obok na ławce siedzi Ewa Tylman. Dziewczyna jest lekko pochylona. W ręku trzyma prawdopodobnie telefon.
Obok Ewy Tylman leży mała torebka, którą miała w trakcie firmowej imprezy. Uwagę dziennikarzy zwróciły dwie torby sportowe leżące obok nóg 26-latki. Na pewno nie miała ich ze sobą podczas imprezy firmowej. Nie uchwyciły ich również pozostałe zapisy z monitoringów.
W czasie przesłuchania policja pokazała to zdjęcie jedynie Dawidowi Tylmanowi, bratu Ewy. Pozostali członkowie rodziny otrzymali tylko pytania dotyczące torebki. Czemu nie ukazano im fotografii?
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 roku. Kobieta wracała z firmowej imprezy. Ostatni raz była widziana w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku nieopodal ul. Mostowej, przed mostem Rocha w Poznaniu. Towarzyszył jej kolega, Adam Z. Ciało 26-latki odnaleziono kilka miesięcy później, w lipcu 2016 roku, w Warcie w pobliżu miejscowości Czerwonak.
RadioZET.pl/Magazyn Reporter/DG
Oceń artykuł