Obserwuj w Google News

Zabił proboszcza na plebanii. Motyw zbrodni szokuje. "Zdenerwował się"

2 min. czytania
03.08.2022 07:54
Zareaguj Reakcja

Zapadł prawomocny wyrok ws. zabójstwa proboszcza w parafii w Wielkiej Woli-Paradyżu (woj. łódzkie). Ksiądz został tam brutalnie zaatakowany przez kościelnego. Zmarł w szpitalu. Motyw zbrodni szokuje.

kościelny zabił księdza
fot. Bartlomiej Magierowski/East News/KPP Opoczno

Do zabójstwa doszło 2 marca 2021 roku w parafii w Wielkiej Woli-Paradyżu. Ksiądz zamykał akurat bramę, kiedy został napadnięty i uderzony kostką brukową. Jak podaje "Dziennik Łódzki", duchowny doznał poważnego urazu głowy, w wyniku czego dwa tygodnie później zmarł.

Zabójstwo księdza w Wielkiej Woli-Paradyżu. Jest wyrok

Sprawca uciekł z miejsca zbrodni, jednak policja zatrzymała go już następnego dnia. Zabójcą okazał się 47-letni kościelny Marcin M. Początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Kwalifikację czynu później zmieniono na zabójstwo. Mężczyzna przyznał się do winy.

Redakcja poleca

47-latek w chwili zabójstwa był pod wpływem alkoholu. W listopadzie 2021 roku zapadł pierwszy wyrok w jego sprawie. Kościelny został skazany przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na 12 lat więzienia. Miał też zapłacić 50 tys. zadośćuczynienia na rzecz brata pokrzywdzonego.

Obie strony złożyły apelację. W lipcu w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi 47-latkowi podwyższono karę do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzja jest prawomocna.

Szokuje motyw zbrodni, który został podany przez sąd w uzasadnieniu wyroku. Chodziło o rodzaj umowy, na podstawie której kościelny pracował u proboszcza. Marcin M., który od dłuższego czasu był związany ustnym kontraktem, żądał pisemnego dokumentu. Kościelny ostatecznie podpisał umowę, ale nie był zadowolony z jej kształtu. Nie podobało mu się to, że w dokumencie nie zostały zawarte takie kwestie jak wysokość wynagrodzenia czy wymiar czasu pracy. W efekcie przestał się odzywać do proboszcza i wikariusza.

Feralnego dnia po spożyciu alkoholu znów udał się do księdza, by poruszyć interesującą go kwestię, ale wywiązała się między nimi emocjonalna dyskusja. "Oskarżony wziął do ręki jedną kostkę i schował się za palety. Kiedy ksiądz proboszcz doszedł do bramy, to podszedł do niego i zapytał »co będzie z tą umową dalej?«. Ksiądz odparł, że przecież ma już umowę, doszło pomiędzy nimi do utarczki słownej, w wyniku której oskarżony zdenerwował się i uderzył księdza w głowę trzymaną w ręku kostką brukową [...], a następnie uciekł" - cytuje uzasadnienie wyroku "Dziennik Łódzki".

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/"Dziennik Łódzki"