,

Zabił matkę, a ciało woził w bagażniku. "Uderzał pogrzebaczem, pięściami i nogą"

20.03.2023 15:01

Rejonowej w Malborku w sprawie zabójstwa kobiety przez jej syna w miejscowości Groblica - podała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Mężczyzna woził ciało matki w bagażniku samochodu. Przedmiotem sporu w postępowaniu sądowym była kwestia poczytalności oskarżonego.

zabił matkę
fot. Shutterstock

Do zabójstwa doszło na początku września 2018 roku w miejscowości Groblica (woj. pomorskie). 24-letni wówczas Jacek K. zaatakował swoją 56-lenią matkę. - Uderzając pogrzebaczem, pięściami oraz nogą spowodował liczne obrażenia (m.in. stłuczenie płuc i połamanie żeber) - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

Mężczyzna skrępował kobiecie ręce i nogi taśmą klejącą. Taśmą owinął również jej głowę oraz zakleił usta i umieścił w bagażniku samochodu.

Prok. Wawryniuk wskazała, że kobieta zmarła wskutek ostrej niewydolności oddechowej spowodowanej odniesionymi obrażeniami. - Czynnikiem dodatkowym, który przyczynił się do jej śmierci było upośledzenie płuc spowodowane nieprawidłowym ułożeniem poszczególnych części ciała w związku z umieszczeniem w bagażniku - podała prok. Wawryniuk.

Groblica. 24-letni Jacek K. zabił swoją matkę

W toku śledztwa podejrzany Jacek K. został poddany badaniom sądowo – psychiatrycznym. Prok. Wawryniuk podkreśliła, że wypowiadający się w sprawie biegli psychiatrzy i psycholog ocenili, że mężczyzna nie jest chory psychicznie.

- W chwili popełnienia przestępstw miał wyłączoną zdolność rozpoznania czynów z powodu wprowadzenia się w stan odurzenia narkotykami oraz stan nietrzeźwości - oznajmiła.

Ponadto, biegli stwierdzili, że mając sprawny intelekt i wiedzę dotyczącą uzależnienia wynikającą z poprzednich pobytów w szpitalu i ośrodkach odwykowych, mógł i powinien przewidzieć skutki przyjmowania narkotyków i przerwania przez niego leczenia.

Prok. Wawryniuk podała, że Sąd Okręgowy w Gdańsku uwzględnił wnioski biegłych dotyczące przyczyn wyłączenia poczytalności oskarżonego, a tym samym ich wpływu na odpowiedzialność karną i w grudniu 2020 roku uznał oskarżonego winnym popełnienia zarzucanych mu przestępstw (postępowanie dotyczyło także prowadzenia pojazdu po alkoholu) i skazał na karę łączną 14 lat pozbawienia wolności.

"Atak na matkę był wynikiem psychozy ponarkotykowej"

Wyrok ten został zaskarżony przez prokuratora z powodu niewspółmierności orzeczonej kary. Wyrok zaskarżył również obrońca oskarżonego. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu. Poczynił przy tym uwagi krytyczne co do precyzji ustaleń odnośnie odurzenia alkoholowego i narkotykowego oskarżonego w czasie popełnienia przez niego zbrodni i ewentualnego wpływu tych substancji na jego stan psychiczny.

Prok. Wawryniuk podkreśliła, że Sąd Apelacyjny polecił również ponowne badanie, w zależności od treści pogłębionych ustaleń, czy oskarżony jest osobą chorą psychicznie.

- W opinii uzupełniającej biegli podtrzymali ocenę, że oskarżony nie jest chory psychicznie, a jego atak na matkę był jedynie wynikiem psychozy ponarkotykowej. W opinii wskazano również, że wobec wcześniejszych udokumentowanych aktów agresji oskarżonego istnieje wysokie prawdopodobieństwo jego ponownych brutalnych zachowań - podała prok. Wawryniuk.

Prokurator wniósł o uchylenie wyroku

W czerwcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku umorzył postępowanie i umieścił mężczyznę w zakładzie psychiatrycznym. Prok. Wawryniuk podała, że sąd uznał, że w chwili popełnienia czynów Jacek K. miał całkowitą zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem.

Zdaniem prokuratury Jacek K. powinien ponieść odpowiedzialność karną za zabójstwo. Prokurator wniósł o uchylenie wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
W poniedziałek prok. Wawryniuk przekazała, że na początku marca br. Sąd Apelacyjny przychylił się do stanowiska prokuratury i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gdańsku. Wobec oskarżonego nadal stosowany jest areszt tymczasowy.

RadioZET.pl/ Piotr Mirowicz (PAP)