Zwierzęta żyły w skandalicznych warunkach. "Miały splecione nogi, były odwodnione"
Najpierw zaniedbane sowy, potem szop pracz i gołębie dręczone przez mężczyzn, którzy postanowili wykorzystać zwierzęta w swoim „biznesie” na warszawskiej Starówce. Straż Miejska interweniowała dwukrotnie.

Straż miejska kilka dni temu odebrała mężczyźnie sowy, na których zarabiał, oferując turystom zdjęcia z nimi. Ptaki trafiły w ręce organizacji, która opisała warunki, w jakich były przetrzymywane. Zwierzęta były odwodnione, a ich nóżki były splecione, co widać na zdjęciach udostępnionych przez Straż Miejską. Służby podały informację o kolejnym incydencie na warszawskiej Starówce. Tym razem ofiarą padły szop pracz i gołębie.
Skandaliczny „biznes” na starówce. "Zwierzęta miały splecione nogi, były odwodnione"
Mężczyzna miał zarabiać na zdjęciach z szopem praczem i ozdobnymi gołębiami, za które płacili turyści. Jak opisała warszawska Straż Miejska, zwierzęta były zaniedbane i przerażone. "Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę, sprawdzając także zgody na posiadanie zwierząt. Ze względu na braki w tych dokumentach i zły stan podopiecznych, na Świętojańską została wezwana policja" - przekazali strażnicy miejscy.
„Po zbadaniu szop, który rzeczywiście był w złej kondycji, trafił pod opiekę specjalistycznego azylu wraz z gołębiami. Właściciela przejętych zwierząt zatrzymała policja” – czytamy w komunikacie.
Zaledwie kilka dni wcześniej służby interweniowały w sprawie mężczyzny, który podobny „biznes” oparł na dwóch sowach. „Te nocne ptaki, znane ze swojego wrażliwego słuchu, miały splecione nogi i były pozbawione dostępu do wody. To było nie do przyjęcia!” – czytamy w poście Specjalistycznej Jednostki Ratownictwa ECO, która przybyła na miejsce, by uratować ptaki.
„Mężczyzna będzie odpowiadał za znęcanie się nad obydwiema sowami oraz będzie musiał wyjaśnić nielegalne posiadanie jednej z nich” – dodano.
RadioZET.pl/Straż Miejska