Płonące barykady i starcia z policją. Francuzi przeciwko reformie Macrona
Kolejna niespokojna noc na ulicach Paryża. Na placu Republiki doszło we wtorek wieczorem do starć protestujących przeciwko reformie emerytalnej z oddziałami policji. Protesty przeciwko planom rządu odbywały się również w innych miastach Francji.

Początkowo manifestacja w Paryżu przebiegała spokojnie, jednak w pewnym momencie zaczęła się wymykać spod kontroli. W kierunku policji poleciały różne przedmioty i petardy, natomiast funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Zatrzymano co najmniej 27 osób. Na zdjęciach z Paryża widać było prowizoryczne barykady, które następnie demonstranci podpalili.
Do starć z siłami bezpieczeństwa doszło we wtorek również w innych francuskich miastach. W Nantes atakowana przez demonstrantów policja użyła gazu łzawiącego. W Montpellier protestujący ustawili wieczorem barykady, a następnie je podpalili. Z kolei w Grenoble odbył się marsz z pochodniami.
Francja przeciwko reformie emerytalnej. Protesty w Paryżu
Według relacji jednego z uczestników wtorkowego spotkania w Pałacu Elizejskim prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że tłumy demonstrujące przeciwko reformie emerytalnej „nie mają żadnej legitymacji w obliczu ludu, który wyraża się suwerennie poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli”.
W czwartek, na kiedy związki zawodowe zapowiedziały kolejną falę protestów w całej Francji, władze spodziewają się na ulicach do 800 tys. ludzi. W stolicy ma pojawić się kilkuset radykałów. Dzień wcześniej prezydent Francji ma wygłosić przemówienie, w którym zapewne będzie bronił wprowadzanej przez siebie reformy.
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin zapowiedział we wtorek mobilizację 12 tys. policjantów i żandarmów w całym kraju przed czwartkowymi protestami. W samym Paryżu ma zostać rozmieszczonych 5 tys. funkcjonariuszy. Przeforsowana przez rząd Francji reforma emerytalna podnosi wiek przejścia na emeryturę z 62 na 64 lata.
RadioZET.pl/PAP - Marcin Furdyna