Duży pożar w Kursku. Rosyjskie władze mówią o ataku drona
Dron zaatakował lotnisko w graniczącym z Ukrainą obwodzie kurskim w zachodniej Rosji - podała agencja AFP, powołując się na gubernatora Romana Starowojta. Do ataku doszło po dwóch poniedziałkowych atakach dronów na inne rosyjskie lotniska.

W wyniku ataku drona w rejonie lotniska w Kursku zapalił się zbiornik na ropę. Nikt nie ucierpiał - poinformował w mediach społecznościowych gubernator Roman Starowojt. Nie określił, skąd nadleciał dron.
Do sieci trafiły nagrania dużego pożaru, który jest widoczny z kilku dzielnic miasta. Gubernator dodał, że strażacy walczą z ogniem.
Atak drona w Kursku. Wybuchł duży pożar
W poniedziałek rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że Ukraina „próbowała zaatakować” lotnisko Diagilewo w obwodzie riazańskim i lotnisko Engels w obwodzie saratowskim za pomocą „sowieckich dronów”. Resort dodał, że drony zostały zestrzelone, ale szczątki spadły i eksplodowały na lotniskach.
W komunikacie przekazano, że trzech żołnierzy zginęło, a czterech innych zostało rannych. Uszkodzone zostały również dwa samoloty. Kijów nie potwierdził, że ukraińska armia stoi za tymi atakami.
RadioZET.pl