Tajemnicze wideo ukraińskiego MON. To poważne ostrzeżenie. "Chcą wzmocnić przekaz"
Ukraińskie ministerstwo obrony opublikowało wideo, które można potraktować jako zapowiedź działań militarnych wokół Krymu. Zestawiono na nim sielankowe obrazki z plaży i morza z eksplozjami i uciekającymi w panice turystami. "Ostrzegaliśmy was zeszłego lata, by nie zbliżać się do Krymu" - taki napis widać na końcu nagrania. W rozmowie z Wirtualną Polską eksperci prognozują, co może wydarzyć się w tym rejonie.

Ministerstwo obrony Ukrainy opublikowała w mediach społecznościowych 42-sekundowy klip. To kolaż obrazów, przypominający klip do letniego przeboju. Słońce, plaża, surferzy i przebój Madonny "Holiday". Do tego fragmenty znanych amerykańskich filmów, takich jak "Dirty Dancing" i kolorowe napisy: "wielkie plany tego lata?".
MON Ukrainy publikuje wideo. "Ostrzegaliśmy zeszłego lata"
W końcówce nagrania atmosfera robi się jednak gęstsza. Na ekranie pojawia się napis: "zalecenia dotyczące przebywania na niektórych plażach". Później widać wybuchu, ostrzały i końcowy napis: "Ostrzegaliśmy was zeszłego lata, by nie zbliżać się do Krymu. Nasza sezonowa prognoza pogody zapowiada burze z piorunami".
To nawiązanie do wydarzeń sprzed roku. Wówczas internet obiegły zdjęcia i nagrania z eksplozji, do których doszło właśnie na Krymie. Widać było na nich nie tylko wybuchu i dym, ale także uciekających w popłochu i spanikowanych turystów, w większości Rosjan, którzy akurat spędzali wtedy urlop w popularnym kurorcie wypoczynkowym.
Czy wideo, które udostępniło ukraińskie MON, oznacza zapowiedź ofensywy Ukrainy w kierunku Krymu? Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską płk rezerwy Maciej Matysiak, na odbicie półwyspu z rąk Rosjan trzeba jeszcze poczekać, ale możliwe są działania militarne w tym obszarze, a "Ukraińcy na pewno będą uderzać w szlaki komunikacyjne na Krym". Przyznał, że istnieje możliwość uderzenia w stronę Cieśniny Kerczeńskiej, co "postawiłoby okupantów Krymu w trudnej sytuacji".
Chcą zakłócić logistykę dla żołnierzy zgrupowanych po południowo-zachodniej części, czyli na północ od Krymu i przez cały korytarz, bo te siły muszą być odcięte od niesienia pomocy innym kierunku. Ukraińcy powinni też atakować zgrupowania i bazy na Krymie. Szczególnie lotnicze, bo stamtąd operuje spora część lotnictwa rosyjskiego. Mają takie możliwości, bo dość dobrze zaimplementowali brytyjską broń Storm Shadow. Daje im to lepszy zasięg
Zdaniem wojskowego w nagraniu udostępnionym przez ministerstwo ważny jest przekaz psychologiczny. - Chcą wzmocnić przekaz i docierać do ludzi, którzy mają zamiar udać się na wakacje na Krym. Rosjanie przekierowują ruch na Most Krymski - nie chcą, by ludzie przemieszczali się innymi drogami i by turyści widzieli skutki działań zbrojnych - ocenił rozmówca WP.
Gen. Skrzypczak: Ukraińcy nie mają szans, by militarnie odbić Krym
O komentarz dla portalu poproszony został również gen. Waldemar Skrzypczak. W jego ocenie "Ukraińcy na pewno nie będą tymi, którzy atakują plaże z turystami, bo nie są mordercami". - Oni nie zabijają cywili. Jeśli będą uderzali, to na obiekty infrastruktury, która zabezpiecza turystów na wczasach. Będą płonąć składy paliwa, amunicji, fabryki, statki w portach. Nie ma mowy o sielankowym wypoczynku na plażach krymskich. Niech Rosjanie sobie zbyt wiele nie obiecują - stwierdził były wiceszef MON i były naczelny dowódca wojsk lądowych.
Zaznaczył jednak, że "nie ma szans na to, by Ukraińcy - siłami militarnymi - odbili Krym", bo "nie mają na to potencjału". - Postęp kontrofensywy jest większy niż do tej pory, ale nadal o zbyt małym tempie natarcia. Niech Ukraińcy odbiją rejon Donbasu i Zaporoża. Nie obiecujmy sobie zbyt wiele - powiedział. W jego opinii decyzja na temat tego rejonu zapadnie między Chinami a USA.
RadioZET.pl/Twitter/Wirtualna Polska