Zaskakujące doniesienia o chorobie Putina. "Mogą być celowo wypuszczane przez Rosjan"
Agent duńskiego wywiadu stwierdził, że Władimir Putin podjął decyzję o ataku na Ukrainę pod wpływem leków hormonalnych. Gen. Stanisław Koziej przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że z ostrożnością pochodzi do takich informacji, ale również, że mogą one wypływać z samej Rosji. - Niewykluczone, że jakieś ziarno prawdy w nich jest – przyznał były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Władimir Putin jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie znajdował się pod wpływem leków hormonalnych – dowodził już w kwietniu ub.r. Leonid Niewzlin, zaciekły przeciwnik prezydenta Rosji, zmuszony do emigracji. Wyjaśniał, że problemy zdrowotne Putina wynikają m.in. z tego, co możemy odczytywać jako stosowanie botoksu.
Ostatnio duński wywiad rozpowszechnił informację, jakoby Putin podjął decyzję o inwazji, będąc pod wpływem mocnych leków. W wywiadzie dla dziennika "Berlingske" szef wydziału ds. Rosji w Duńskiej Służbie Wywiadu Obronnego o pseudonimie "Joakim" stwierdził, że zbrodniarz z Kremla nie cierpi na nieuleczalną chorobę, ale odczuwa silny, przewlekły ból po kilku wypadkach.
Putin wszczął wojnę pod wpływem mocnych leków? Zaskakujące słowa
Do tematu odniósł się w Wirtualnej Polsce były szef BBN, gen. Stanisław Koziej. W jego ocenie taki przekaz może wypływać z samej Rosji. - Takie informacje mogą być celowo wypuszczane przez stronę rosyjską, aby przygotować opinię publiczną do ewentualnej zmiany politycznej, gdyby była konieczna w przyszłości – powiedział dla WP.pl gen. Koziej.
- Być może w drugiej połowie roku dowiemy się, że Putin jest chory, że pojawia się jego następca, który będzie miał możliwość nowego politycznego otwarcia. To byłoby optymistyczne - komentował były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska