Oceń
Wiek emerytalny przez niemal połowę Polaków uznawany jest za zbyt wysoki – wynika z sondażu Radia ZET. Eksperci uważają inaczej, przyznając jednak, że w roku wyborczym politycy będą co najwyżej – i to niechętnie – mówić o konieczności podwyższenia efektywnego wieku emerytalnego. Jasną deklarację dotyczącą planów rządu w sprawie emerytur wygłosił premier Mateusz Morawiecki.
Zmiana wieku emerytalnego. Premier: 1/5 z nas ma 65 lat lub więcej
Obniżenie wieku emerytalnego obniżyło także – i to znacznie – wysokość świadczeń osób, które zdecydowały się na szybkie zakończenie aktywności zawodowej. W przypadku mężczyzn mowa o emeryturach niższych o 20 procent, kobiety otrzymują od ZUS nawet 70 procent mniej w porównaniu do sytuacji, gdyby podwyższony wiek emerytalny został utrzymany. Wyliczył to w podcaście „Biznes. Między wierszami” dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Mateusz Morawiecki przypomniał, że rząd podjął zobowiązanie budowy Polski solidarnej i "konsekwentnie realizuje politykę solidarności społecznej", czego ważnym filarem ma być troska o seniorów, przejawiająca się w transferach dla emerytów.
- Skokowa podwyżka świadczeń, emerytury do 2500 zł bez podatku, 13. i 14. emerytura, cała oferta senioralna, senior plus - wyliczał działania rządu. Premier „zapomniał” przy tym dodać, że wysoka waloryzacja emerytur wynika z inflacji, która w 2022 roku zagalopowała się do poziomu 14,4 procent. Ta wartość podstawiana jest do wzoru, według którego wylicza się podwyżkę, jaką otrzymują seniorzy.
Morawiecki podkreślił, że „1/5 z nas ma 65 lat lub więcej”. - Czy można ignorować interesy 7,5 mln Polaków? Czy można pozwolić sobie, by nie brali aktywnego udziału w życiu społecznym i tworzeniu przyszłości kraju? - pytał szef rządu.
- Mój dziadek zwykł mawiać, że aby się dobrze działo, potrzebne są młode ręce i starsze głowy. Dlatego nie wolno nam dopuszczać do wykluczenia i wypychania starszych ludzi na margines. Polityka senioralna, to nie kwestia populizmu, co sugeruje wielu tzw. postępowców. Nie ma też nic wspólnego z kultem siwej głowy. Chodzi o to, że państwo nie jest własnością jednego pokolenia. Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli - tych, którzy nam ją podarowali oraz tych, którym przekażemy ją dalej - podsumował Mateusz Morawiecki.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł