Obserwuj w Google News

Niebotyczne zarobki Misiewicza? Były rzecznik MON zabrał głos

Redakcja
1 min. czytania
12.04.2017 09:48
Zareaguj Reakcja

Bartłomiej Misiewicz ma zarabiać 50 tysięcy miesięcznie na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. W internecie zawrzało do tego stopnia, że wypowiedzieć się w tej sprawie postanowił sam zainteresowany.

Niebotyczne zarobki Misiewicza? Były rzecznik MON zabrał głos
fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Bartłomiej Misiewicz słynie z tego, że bez studiów, ale za to ze stażem w aptece na koncie, można sięgnąć szczytów i znaleźć ciepłą posadę w resorcie. Jednak czymże jest ministerialna pensja i odbieranie honorów od członków armii w perspektywie zarabiania bajońskich sum w Spółce Skarbu Państwa?

 

"Rzeczpospolita" podaje, że awans Misiewicza na pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej przyniesie mu 50 tysięcy złotych miesięcznie. Sprawę skomentował sam 26-latek w ostrym poście na Twitterze.

Według medialnych doniesień, Bartłomiej Misiewicz może także liczyć na służbowy samochód oraz wysoką premię. Będzie ona wynosić równowartość rocznego wynagrodzenia. Takie reguły obowiązują w spółkach strategicznych państwa. Premię otrzymują osoby, które spełniły warunki postawione przez radę nadzorczą danej instytucji.

W Ministerstwie Obrony Misiewicz zarabiał 12 tys. zł miesięcznie. Na wynagrodzenie składało się: wynagrodzenie zasadnicze (6 tys. zł), dodatek funkcyjny (1800 zł) oraz dodatek specjalny (4 tys zł).

Jeżeli doniesienia się potwierdzą, wówczas okaże się, że współpracownik Macierewicza jest rzeczywiście "nie do ruszenia". Do sprawy odniósł się na swoim Twitterze Tomasz Siemoniak (były szef resortu obrony), który sprzeciwił się "programowi 50000plus".

Wypełnij PIT-a za darmo i pomóż Fundacji Radia ZET

Doniesienia o zarobkach zdementował pracownik Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zaznaczył też, że zarobki żadnej osoby zatrudnionej w PGZ nie osiągają tej kwoty.

RadioZET.pl/KM