Czwarta fala jednak nie zagrozi powrotowi do szkół? "Jestem za racjonalnością"
Chcemy jako Rada Medyczna, aby dzieci we wrześniu normalnie poszły do szkoły – powiedziała PAP prof. Magdalena Marczyńska. Dodała, że nawet wiosenna fala zakażeń jasno pokazała łagodny przebieg zakażenia COVID-19 u dzieci. Ekspert uważa także, że obostrzenia nie powinny obejmować osób zaszczepionych.

Rada Medyczna przy premierze najprawdopodobniej zarekomenduje normalny powrót do szkoły we wrześniu, czyli bez zdalnego nauczania. Prof. Magdalena Marczyńska, która jest specjalistką od chorób zakaźnych wieku dziecięcego, zwróciła uwagę, że COVID-19 u dzieci przebiega łagodnie.
Czwarta fala nie zagrozi powrotowi do szkół? Prof. Marczyńska o rekomendacjach dla premiera
–Od początku epidemii jestem za racjonalnością w tej sprawie. Mamy już dość dowodów naukowych i empirycznych, aby powiedzieć, że dzieci nie chorują co do zasady ciężko po zakażeniu koronawirusem SARS-CoV-2. Ciężkie przypadki związane są tylko – do tego rzadko – z poważną wielochorobowością oraz jako powikłania po 4-8 tygodniach od zakażenia przyjmujące postać wieloukładowego zespołu zapalnego. Rozpoznano go w sumie u około 400 dzieci w Polsce. Według danych światowych ciężki przebieg, w tym PIMS, dotyczy mniej niż procenta zakażonych dzieci. Dlatego zaprzeczam, że w Radzie Medycznej toczy się dyskusja o tym, aby dzieci nie szły do szkoły we wrześniu. Chcemy, aby po wakacjach wróciły do normalnej edukacji. To dla dzieci i młodzieży niezwykle ważne – powiedziała prof. Marczyńska.
Przyznała, że nie ma też wielu możliwych scenariuszy obostrzeń, które ewentualnie mogłyby być wprowadzane w Polsce jesienią.
Będziemy najprawdopodobniej szli taką drogą jak Wielka Brytania. Po prostu, przy pewnej liczbie osób zaszczepionych, jeżeli wzrosty zakażeń nie będą się przekładały na ogromne liczby pacjentów w szpitalach, obostrzenia nie będą potrzebne. Trzeba do tego podchodzić racjonalnie. Zachęcamy wszystkich do szczepień, apelujemy, ale przecież niechętnych nie zmusimy.
Przyznała, że są w Polsce takie regiony, gdzie poziom zaszczepienia jest niższy. – Tam społeczność sama na siebie sprowadza większe ryzyko ognisk zakażeń – podsumowała ekspertka. Powtórzyła po raz kolejny, że ewentualne obostrzenia nie powinny już obejmować osób zaszczepionych, bo podważałoby to zupełnie sens programu szczepień.
RadioZET.pl/PAP/oprac. AK