Kierowca jeepa wjechał w trójkę nastolatków. Poszkodowani leżeli w deszczu. "Skandal"
Troje nastolatków zostało potrąconych przez kierowcę jeepa w niedzielę wieczorem na jednym z przejść dla pieszych w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie). Młodzi ludzie trafili do szpitala, a policjanci ustalają okoliczności wypadku. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że karetka przyjechała dopiero po 25 minutach, a poszkodowani musieli leżeć przez kilkadziesiąt minut na deskach ortopedycznych w strugach deszczu.

Do wypadku doszło w niedzielę ok. godz. 19 na jednym z przejść dla pieszych na ul. Sikorskiego w Kostrzynie nad Odrą (woj. lubuskie). W trójkę znajdujących się na nim nastolatków uderzył kierowca jeepa.
W zdarzeniu ranne zostały dziewczyny w wieku 14 i 16 lat oraz ich 16-letni kolega. Wszyscy zostali zabrani przez karetki pogotowia do szpitala. 61-latek kierujący jeepem był trzeźwy. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tego zdarzenia.
Kostrzyn nad Odrą. Kierowca jeepa wjechał w troje nastolatków
- Ze wstępnych informacji, jakie mamy wynika, że jedna z dziewczyn doznała urazu brzucha, a dwoje jej znajomych prawdopodobnie złamania nogi - powiedziała cytowana przez Polską Agencję Prasową Magdalena Ziętek z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wlkp.
Jak podaje "Gazeta Lubuska", ofiary po zderzeniu z autem zostały odrzucone na kilka metrów od miejsca, gdzie przechodziły. "GL" cytuje przywołuje również relacje świadków zdarzenia, według których w mieście przez chwilę nie było wolnej karetki. Przyjechała dopiero po 25 minutach, a wcześniej pomocy poszkodowanym udzielali strażacy oraz osoby postronne.
Mieli oni przez kilkadziesiąt minut leżeć na asfalcie, ułożeni na deskach ortopedycznych, nakryci kocami, przy "siąpiącym deszczu". - To skandal, żeby w takim mieście jak Kostrzyn była tylko jedna karetka. Ile jeszcze dramatów musi się wydarzyć, żeby ktoś poszedł po rozum do głowy? - powiedziała w rozmowie z gazetą jedna z kobiet, które obserwowały sytuację.