Koszmarna śmierć 34-latka. Wcześniej miał zjeść trujące grzyby
Nie żyje 34-latek z Podkarpacia. Mieszkaniec Sobiecina zginął tragicznie, kiedy uciekał przed własnym ojcem. Wcześniej miał zjeść suszone trujące grzyby.

Tragedia wydarzyła się w Sobiecinie (woj. podkarpackie). 34-latek zaczął się dziwnie zachowywać po zjedzeniu suszonych muchomorów - informuje "Super Express". Zaniepokojona rodzina wezwała policję oraz karetkę pogotowia. Do wypadku doszło, gdy Radosław C. uciekał przed własnym ojcem.
Sobiecin. 34-letni "chłopak z żurnala" nie żyje. Wcześniej zjadł suszone muchomory
Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu wszczęła śledztwo w kierunku artykułu 155. KK, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. - Mężczyzna miał zjeść suszone, trujące grzyby i popić je alkoholem. Dziwne zachowanie mężczyzny zaniepokoiło rodzinę, która wezwała policję i karetkę. 34-latek, uciekając przed ojcem, wpadł na słup. Tam, około 300 metrów od domu, znalazł go ojciec. Gdy policjanci dotarli na miejsce, 34-latek już nie żył - przekazała w rozmowie z "Super Expressem" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu Marta Pętkowska.
Przyczynę śmierci 34-latka pomoże ustalić sekcja zwłok. Według relacji prokuratury i wstępnych ustaleń "bezpośrednią przyczyną śmierci był uraz czaszkowo-mózgowy, który spowodował niemal natychmiastową śmierć".
- Urazy wskazują na to, że mężczyzna wpadł najprawdopodobniej na kant słupa - poinformowała prokurator. - Ewentualne określenie działania suszonych, trujących grzybów będzie możliwe po wykonaniu badań toksykologicznych - dodała.
Rodzina i mieszkańcy rodzinnej miejscowości Radosława C. są wstrząśnięci. Nie mogą się pogodzić ze śmiercią 34-latka, niezwykle popularnego w ich wsi. - Uwielbiał imprezowanie, zawsze dobrze ubrany i trochę oderwany od rzeczywistości, ale bardzo lubiany i sympatyczny - przekazał rozmówca "Super Expressu".
- Trochę nie pasował do małej wsi na Podkarpaciu. Był jak chłopak z żurnala. Lubił nowości, był niesamowicie przystojny, co też wykorzystywał. Może szalony imprezowicz, ale naprawdę dało się go lubić - mówił znajomy zmarłego.
Wyznał także, że w Sobiecinie wszyscy wiedzieli, że 34-latek eksperymentował z suszonymi grzybami. - U nas się mówi po tej tragedii, że on pewnie po prostu zjadł ich więcej, niż zwykle - dodał.