,

Wstrząsające odkrycie w pogorzelisku. Po czterech miesiącach znaleziono ciało

23.03.2023 10:40

Cztery miesiące po pożarze w Głowaczowie (woj. mazowieckie) policja znalazła w pogorzelisku ciało 57-letniego mężczyzny. To właściciel spalonego domu. Rodzina dopiero w marcu zgłosiła jego zaginięcie. Sprawą przeoczenia zajmuje się prokuratura.

pożar w Głowaczowie
fot. Artur Barbarowski /East News/ (zdjęcie ilustracyjne)

Do pożaru drewnianego domu w Głowaczowie niedaleko Kozienic doszło 10 listopada 2022 roku. Budynek spalił się doszczętnie. Ogień przeniósł się także na dach sąsiedniej pizzerii, ale poza niewielkimi zniszczeniami, obiekt udało się ocalić. Z pożarem walczyło wówczas 12 zastępów straży pożarnej.

Straż pożarna informowała, że podczas akcji nikt nie został poszkodowany. Także w środku nie znaleziono żadnych osób. Istniało jednak podejrzenie, że w budynku mógł znajdować się 57-letni mężczyzna, ale jego ciała nie odnaleziono mimo dokładnego przeszukania terenu.

Pożar w Głowaczowie. Po czterech miesiącach znaleziono ciało

Rodzina nie mieszkała razem z zaginionym 57-latkiem. Po czterech miesiącach bez jakiegokolwiek kontaktu z nim, zgłoszone zostało zaginięcie. W marcu na miejscu pożaru ponownie pojawiły się służby. Ponowne przeszukanie terenu przyniosło szokujące odkrycie. Jak informuje "Echo Dnia", w zrujnowanym budynku znaleziono ciało mężczyzny.

– 8 marca bieżącego roku doszło do ujawnienia zwłok. Sekcja zwłok potwierdziła, że to 57-letni mieszkaniec Głowaczowa. W sprawie samego pożaru nie było postępowania – poinformowała w rozmowie z "Super Expressem" prok. Agnieszka Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Postępowanie prowadzone jest w kierunku ustalenia okoliczności prowadzenia akcji gaśniczej i wyjaśnienia, jak mogło dojść do tego, że nie znaleziono zwłok mężczyzny. Na razie nie postawiono nikomu zarzutów. Specjalny raport w tej sprawie ma przygotować także Powiatowa Komenda Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach.

- Zadysponowano koparko-ładowarkę, przyczepę i wywożono z domu śmieci nagromadzone tam w dużej ilości. Trzy lub cztery przyczepy tych spalonych materiałów wywieziono. Mężczyzny nie udało się tam znaleźć, założyliśmy więc, że jeśli ktoś zgłosi zaginięcie, to rozpoczniemy następnego dnia dalsze poszukiwania, jeżeli ktoś zgłosi zaginięcie. Nikt jednak wówczas zaginięcia nie zgłosił - powiedział w Radiu dla Ciebie bryg. mgr inż. Paweł Kowalski zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach.

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/ Echo Dnia/ Super Express