Oceń
Problemy Oli zaczęły się dwa lata temu, wraz z odrzuceniem ze strony bliskiej osoby - informuje pani Barbara na portalu zrzutka.pl. Nastolatka schudła 11 kilogramów. “Izolacja szkolna, brak kontaktów z rówieśnikami spowodowało odstawienie przyjmowanego pokarmu, co rzutowało na jej wyglądzie” - tłumaczy matka Oli. “Choroba jest bardzo podstępna, a okłamywanie siebie jest na porządku dziennym. Ola wciąż ma wrażenie, że nie wygląda tak jak inni chcieliby by wyglądała. Choroba całkowicie przejęła władzę nad jej życiem” - dodaje.
Pani Barbara pisze, że jej córka od dwóch lat zmaga się z anoreksją bulimiczną. “W wieku 13 lat moja córka wpadła w pułapkę śmiertelnej choroby anoreksji, która zabiera wiele córce i zabrała bardzo wiele. Stan córki jest poważny, przebywa obecnie na leczeniu w szpitalu, mechanizmy choroby wróciły z podwójną siłą, błędne koło toczy się dalej. Ola ma zalewie 15 lat” - opisuje zrozpaczona matka.
Ola z Jastrzębia od dwóch lat zmaga się z anoreksją bulimiczną
Pani Barbara podkreśla, że choroba bardzo szybko przybiera na sile. Gdyby jej córka nie trafiła w odpowiednim czasie do szpitala, mogłaby umrzeć. Z powodu anoreksji nastolatka po raz kolejny musiała przerwać naukę w szkole. Niestety leczenie jak dotąd nie przyniosło efektu.
ZOBCZ TAKŻE: Jakie zachowania i objawy mogą świadczyć o anoreksji?
“Wiem, że wychodzenie z choroby jest długotrwałe i skomplikowane. Wspieram córkę jak mogę dając siebie, ciepło, miłość, przytulenie, by wiedziała, że nie jest sama z tym problemem. Córka może liczyć na moje wsparcie, odwiedzin w szpitalu pomimo takiej odległości. Walczy z bardzo trudnym przeciwnikiem, jest to duży problem i trzeba coś z tym zrobić” - pisze matka i prosi o wsparcie zbiórki na leczenie Oli.
Link do zbiórki jest tutaj: zrzutka na leczenie Oli.
Szansą dla nastolatki jest wyjazd na specjalistyczny turnus do Malawy koło Rzeszowa. Mieści się tam ośrodek prowadzący terapię dla osób cierpiących na zaburzenie odżywiania. Ola była już tam w 2022 roku i otrzymała pomoc od specjalistów. Pani Barbara tłumaczy jednak, że wówczas jej córka nie była jeszcze w pełni gotowa, “by zmierzyć się sama ze sobą”. “Każdy grosz się liczy, każda złotówka wsparcia jest drogocenną wartością co przybliża córkę do drugiego etapu turnusu leczenia, podjęcia kosztownej terapii na miejscu lub w innej placówce” - wyjaśnia matka. Pani Barbara chce zebrać na leczenie Oli 40 tys. złotych.
RadioZET.pl
Oceń artykuł