"Kobiety kryminalizowane za pomoc kobietom". Justyna wciąż bez wyroku, Ania zeznaje przy Ordo Iuris
Kolejna rozprawa oskarżonej o pomocnictwo w aborcji Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu znów zakończyła się bez wyroku. Kolejny termin - 14 marca. Aktywistki nie tracą nadziei na uniewinnienie. - Ale to jest Polska. Wszystko się może zdarzyć - mówią. Proces nazywają "politycznym spektaklem".

- Jestem niewinna i takiego wyroku oczekuję - mówiła w poniedziałek przed Sądem Okręgowym na warszawskiej Pradze Południe Justyna Wydrzyńska, działaczka Aborcyjnego Dream Teamu, która w listopadzie 2021 roku usłyszała zarzuty o pomocnictwo w aborcji. Grożą jej 3 lata więzienia. O sprawie Justyny Wydrzyńskiej i Ani, której Justyna przekazała tabletki poronne pisaliśmy szczegółowo w zeszłym roku. - To jest sprawa bogata w szczegóły. W tle jest przemoc domowa, kontrolujący mąż… Ta historia zasługuje na to, żeby być opowiedzianą – mówiła nam wtedy Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
6 lutego odbyła się kolejna rozprawa aktywistki. Na sali pojawiła się też Ania, kobieta, która przyjęła tabletki poronne od aktywistki. Przypomnijmy, że jest to pierwszy raz, by w Polsce o pomoc w aborcji oskarżono właśnie aktywistkę, a nie lekarza lub osobę z rodziny.
Już na początku rozprawy złożono wnioski o wyłączenie Ordo Iuris jako strony społecznej, co adwokat Wydrzyńskiej argumentował m.in. tym, że organizacja bezprawnie miała ujawnić dane osobowe Ani na profilu FB. Przedstawiciel organizacji przekonywał jednak, że była to najwyżej pomyłka pracownika. Ostatecznie sąd wniosku nie uwzględnił, a organizacja pozostała w sporze stroną społeczną. Ania musiała zeznawać w jej obecności.
Rozprawa, z powodu zeznań Ann, a także opiekunki jej dziecka, została częściowo utajniona. Wnioskowała o to obrona Wydrzyńskiej.
Aborcyjny Dream Team: robimy aborcję i będziemy ją robić
- To, co zrobiła Ania, czyli opowiedziała swoją część historii, to było bardzo odważne i bardzo jej za to dziękuję - mówiła po rozprawie Wydrzyńska. - A to, że Ordo Iuris zostało na sali, pokazuje, że cały ciężar procesu ponosi ofiara przemocy. Został złożony tez nowy wniosek dowodowy przez prokuraturę - nasze wywiady w mediach. Dowiedziałyśmy się o tym dopiero dzisiaj rano - komentowała Natalia Broniarczyk. - A my robimy aborcję i będziemy ją robić - dodała Kinga Jelińska, również działaczka ADT.
Sąd termin kolejnej rozprawy wyznaczył na 14 marca. Następna, i prawdopodobnie ostatnia, ma się odbyć 27 marca. Co, jeśli sąd wyrok okaże się skazujący? - Nie uznamy go. Złożymy apelację. Nie zgadzamy się na to, aby kobiety były kryminalizowane za pomoc kobietom - podkreślały aktywistki.
RadioZET.pl