Oceń
W poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Zginęło ponad 3,7 tys. osób. Tego samego dnia podjęto decyzję, że do dotkniętej kataklizmem Turcji wyleci z Warszawy grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland - 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów.
Na miejsce poleciało także pięciu ratowników medycznych. Polska grupa zabrała ze sobą sprzęt poszukiwawczy, sprzęt do rozbudowy obozowiska i do stabilizacji konstrukcji uszkodzonych budynków. Strażacy początkowo mieli wyruszyć z Warszawy o godz. 18. Jak dowiedziała się PAP, powodem opóźnienia był dłuższy załadunek specjalistycznego sprzętu.
Polscy strażacy pomogą w Turcji po trzęsieniu ziemi
Dowódca grupy brygadier Grzegorz Borowiec powiedział, że akcja polskich strażaków po trzęsieniu ziemi w Turcji będzie jedną z najtrudniejszych i potrwa około siedmiu dni. - To maksimum w przypadku działań poszukiwawczo-ratowniczych - mówił Borowiec.
Przez kolejne dni polscy ratownicy w Turcji będą poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. Nie wiadomo jednak, czy działania rozpoczną od razu po przylocie czy we wtorek nad ranem. Wiadomo jednak, że akcja będzie jedną z najtrudniejszych, w jakich strażacy brali udział.
- Dodatkowo, nie ułatwi naszej pracy to, że w nocy będzie bardzo zimno. Temperatura spada tam do minus 8 stopni - powiedział dowódca grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Poland. - Przeżywalność osób poszkodowanych, uwięzionych pod gruzami w takiej temperaturze będzie znacznie niższa niż w przypadku, gdybyśmy mieli do czynienia z takim samym trzęsieniem ziemi w dużo cieplejszych warunkach - dodał.
Grupa HUSAR składa się z 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i ośmiu wyszkolonych psów z jednostek z Łodzi, Krakowa, Warszawy i Gdańska. O godz. 13.30 w poniedziałek grupa zebrała się w punkcie koncentracyjnym na warszawskim Ursynowie. Samolot wystartował z lotniska wojskowego w Warszawie ok. godz. 21.40.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł