Obserwuj w Google News

Śmierć ciężarnej Agnieszki z Częstochowy. Prokuratura ma opinię biegłych

3 min. czytania
19.05.2023 20:48
Zareaguj Reakcja

Prokuratura Regionalna w Katowicach, wyjaśniająca okoliczności śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy, która zmarła na początku 2022 roku, kilka tygodni po stracie ciąży bliźniaczej, otrzymała obszerną, kompleksową opinię biegłych. Dokument liczący 637 stron ma kluczowe znaczenie w prowadzonym śledztwie.

Agnieszka z Częstochowy
fot. Facebook.com

Śmierć Agnieszki z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. 37-latka zmarła w szpitalu 25 stycznia 2022 roku. Według dotychczasowych ustaleń płody zmarły jeszcze w łonie matki, w około 12. tygodniu ciąży.

– Przygotowana przez zespół kilku biegłych opinia liczy ponad 600 stron. Wymaga szczegółowej analizy, która trwa – powiedziała w piątek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej Agnieszka Wichary. Specjaliści m.in. z dziedziny położnictwa i ginekologii, chorób wewnętrznych czy neurologii odpowiadali na blisko 20 pytań sformułowanych przez śledczych. Prokuratura na razie nie informuje o wnioskach z przesłanej im opinii.

Śledztwo ws. śmierci Agnieszki z Częstochowy

Agnieszka była leczona w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni. Biegli w opinii odnoszą się do leczenia w każdej z tych placówek, a także udzielanej kobiecie pomocy ambulatoryjnej – zaznaczyła prok. Wichary.

Na początkowym etapie śledztwa prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną i przesłuchiwała świadków, wśród których są m.in. mąż i siostra zmarłej. Ekshumowano też bliźnięta, aby ustalić przyczynę ich śmierci. Przeprowadzono sekcje zwłok zmarłej Agnieszki i bliźniąt. Śledztwo jest prowadzone pod kątem narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci.

Redakcja poleca

Według informacji przekazanych przez rodzinę zmarłej Agnieszki w mediach społecznościowych, kobieta trafiła do szpitala 21 grudnia 2021 roku, będąc w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej. Ciąża zakończyła się 31 grudnia, natomiast kobieta zmarła 25 stycznia. W ostatnim okresie swojego życia była leczona w trzech szpitalach. Według informacji przekazanych przez jedną z tych placówek, w ostatnich tygodniach życia potwierdzono u niej zakażenie koronawirusem.

Rodzina Agnieszki oskarża lekarzy

Tuż po tragedii oświadczenie w związku ze śmiercią 37-latki wydała w imieniu rodziny jej siostra-bliźniaczka. "Moja siostra zmarła w szpitalu po ponadmiesięcznym pobycie tam. Była w ciąży bliźniaczej. Kiedy w grudniu jeden płód obumarł, mąż Agnieszki – a mój szwagier – błagał lekarzy, by ratowali mu żonę, nawet kosztem ciąży. Agnieszka nosiła tydzień martwy płód. Aż obumarł drugi. Oba wydobyto po dwóch dniach od ich zgonu" – powiedziała. Dodała, że jej siostra cały czas bardzo źle się czuła i miała podwyższone CRP czyli wskaźnik stanu zapalnego w organizmie. Siostra zmarłej kobiety dodała też, że rodzina potrzebuje sprawiedliwości i będzie jej szukać. "Złożyliśmy skargę do Rzecznika Praw Pacjenta i zawiadomienie do prokuratury. Chcemy uczcić pamięć mojej ukochanej siostry i ochronić inne kobiety w Polsce od podobnego losu" – mówiła.

Oświadczenie w tej sprawie wydał też Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi Panny, gdzie kobieta była hospitalizowana na oddziałach ginekologii i położnictwa oraz neurologii. "Po tym jak nastąpił zgon pierwszego dziecka (23 grudnia 2021 roku) przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia" – napisała dyrekcja placówki.

Szpital poinformował też, że kobieta była w ostatnich tygodniach życia trzykrotnie testowana na COVID-19, dwa pierwsze wyniki dały wynik ujemny, ostatni – pozytywny. "Stan pacjentki cały czas pogarszał się. Lekarze podejmowali wszystkie możliwe działania, których celem było uratowanie pacjentki" – zapewnili przedstawiciele częstochowskiego szpitala.

RadioZET.pl/PAP