Wybuch i tragedia w Katowicach. Ratownicy odnaleźli w gruzach małego pieska

28.01.2023 13:32

Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie piątkowego wybuchu i zawalenia się budynku plebanii kościoła ewangelicko-augsburskiego w Katowicach-Szopienicach. W wyniku eksplozji zginęły dwie kobiety. W trakcie akcji ratownicy odnaleźli w gruzach małego pieska - zwierzę udało się uratować.

pies uratowany w Katowicach
fot. Klinika weterynaryjna Brynów

W wyniku eksplozji w Katowicach zginęły dwie kobiety, a cztery inne osoby, wśród nich dwójka dzieci, odniosły obrażenia. - Od godzin porannych prokurator był na miejscu zdarzenia. Został tam skierowany także biegły z zakresu budownictwa. Przesłuchani zostali pierwsi świadkowie, zabezpieczono monitoring z miejsca katastrofy, przeprowadzono oględziny uszkodzonych samochodów - poinformowała PAP rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej, prok. Marta Zawada-Dybek.

- Po zakończeniu akcji ratunkowej i pozytywnej decyzji inspektora nadzoru budowlanego odnośnie możliwości wykonania czynności na miejscu zdarzenia, zostaną tam przeprowadzone oględziny - dodała rzeczniczka. Prokuratorskie śledztwo ma wyjaśnić okoliczności i ustalić przyczyny piątkowej katastrofy budowlanej.

Tragedia w Katowicach. Ratownicy znaleźli w gruzach psa

Do wybuchu - najprawdopodobniej gazu - doszło w piątek około 8.30 rano. Początkowo wydawało się, że wszystkie osoby przebywające w budynku w chwili eksplozji wyszły z katastrofy cało, niektóre z obrażeniami niezagrażającymi życiu. Potem ustalono, że na probostwie parafii ewangelicko-augsburskiej mieszkały jeszcze dwie osoby: matka i córka. Rozpoczęto poszukiwania. Na ciało pierwszej z kobiet ratownicy natrafili w gruzowisku około 12.30, ciało drugiej odnaleźli ponad dwie godziny później.

W szpitalach są obecnie cztery osoby: to mężczyzna w stabilnym stanie przebywający w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, dwie dziewczynki - siostry w wieku 3 i 5 lat leczone w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, a także ich mama. Dzieci mają obrażenia kończyn, głowy i lekkie poparzenia. Również obrażenia ich mamy nie są bardzo poważne.

Trzy inne osoby, które były w budynku w momencie eksplozji, nie wymagały hospitalizacji. Jedna z nich ma uraz ortopedyczny, ale opuściła szpital na własną prośbę. Proboszcza parafii nie było na plebanii w chwili wybuchu. W trakcie akcji ratownicy odnaleźli w gruzach małego pieska - zwierzę udało się uratować, prawdopodobnie nic mu się nie stało.

"Po tragicznych zdarzeniach dnia dzisiejszego, Maxiu dochodzi do siebie w naszym szpitalu. Nasz zespół użył wszystkich sił i środków, aby poprawić jego stan i jeżeli to w ogóle możliwe zapewnić mu komfort" - poinformowała Klinika Weterynaryjna Brynów.

RadioZET.pl/ PAP/ Facebook