Obserwuj w Google News

Wybuch w Siecieborzycach. W jakim stanie jest Ula? "Odezwała się do nas"

2 min. czytania
12.01.2023 10:07
Zareaguj Reakcja

31-letnia Urszula, która została ciężko ranna w wybuchu paczki w Siecieborzycach, powoli wraca do zdrowia. - Oczy odpoczywają, goją się po zabiegach i potem podejmiemy dalszą walkę. Musimy ustalić, co dokładnie tam jest, co Ula widzi, czy będzie niedowidzenie, czy będzie potrzebna jakaś operacja laserowa - powiedział w rozmowie z "Faktem" szwagier kobiety.

wybuch w siecieborzycach
fot. PIOTR JEDZURA /REPORTER/ Zrzutka.pl

Tragedia rozegrała się przed świętami we wsi Siecieborzyce w woj. lubuskim. 31-letnia Urszula wychodziła z domu, aby rozgrzać samochód i zawieźć swoją 8-letnią córkę Olę do szkoły. Młodszy syn kobiety był przeziębiony i tego dnia musiał zostać w domu z babcią.

- Wróciła z paczką. To był kwadratowy pojemniczek, jakieś 20 centymetrów na 20. Przeczytała, że zaadresowane jest to na nią. Paczka była zaklejona przezroczystą taśmą. Ona chyba wzięła nożyk i otwierała to, wtedy to wybuchło - mówiła dziennikarzom "Uwagi!" TVN matka Urszuli.

Wybuch w Siecieborzycach. Ula i dzieci wracają do zdrowia

31-latka przeżyła eksplozję, ale przeszła szereg operacji. Amputowano jej prawą dłoń, a w lewej ma przeszyte palce. Ma liczne obrażenia twarzy. Cały czas trwa walka o uratowanie jej wzroku. Ciężko ranna została także córka kobiety - 7-letnia Ola. Dziewczynka trafiła do szpitala z otwartymi złamaniami prawej ręki oraz wieloma ranami od odłamków. Rany, jakie odniósł 2,5-letni syn Urszuli, goją się.

Redakcja poleca

O stanie zdrowia kobiety i jej dzieci mówił w rozmowie z "Faktem" Marcin Banaszkiewicz, szwagier 31-latki. Jak przyznał, Ola i 2,5-letni Bartek są już w domu. - Ręka jest sprawna, Ola rusza wszystkimi paluszkami. I to jest najistotniejsze w tym wszystkim - powiedział.

- Ula naprawdę robi olbrzymie postępy. To jest niewiarygodne, co jej organizm potrafi zrobić. Została wybudzona mniej więcej tydzień po wybuchu i trzy dni później żona do nas zadzwoniła na głośnomówiącym i Ula się do nas odezwała. To było coś pięknego - relacjonował Marcin Banaszkiewicz.

Rodzina jest objęta policyjną ochroną

- Lewa ręka się przyjęła, szycia się udały. Nie wiem tylko dokładnie, ile tych palców jest, bo jest opatrunek, a też nie miałem okazji o tym z Ulą porozmawiać. Na pewno jest przyszyta i lekarze walczą o sprawność. Kciukiem rusza, nie wiem jak z pozostałymi palcami - mówił "Faktowi" szwagier kobiety. Dodał, że 31-latka widzi i jej wzrok poprawia się.

ZOBACZ TAKŻE: Kto stoi za wybuchem w Siecieborzycach? "On się nie ukrywa"

- Lekarze dają teraz odpocząć oczom, nie przeprowadzają żadnych zabiegów, badań. Po ostatnim usg stwierdzili, że wszystko jest ok. Oczy odpoczywają, goją się po zabiegach i potem podejmiemy dalszą walkę. Musimy ustalić, co dokładnie tam jest, co Ula widzi, czy będzie niedowidzenie, czy będzie potrzebna jakaś operacja laserowa - powiedział.

Rodzina pozostaje objęta policyjną ochroną. Funkcjonariusze obecni są zarówno pod domem kobiety, jak i w szpitalu. Nadal nie wiadomo, kto stał za atakiem. W sprawie trwa śledztwo.

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/ Fakt/ Uwaga! TVN