Nowe informacje ws. zabójstwa w Puszczykowie. "Zwłoki trzech osób przykryte kołdrą"
Wstrząsające szczegóły tragedii w Puszczykowie pod Poznaniem. Nie żyje 29-letnia kobieta i jej dwie córeczki w wieku 1,5 roku i 4,5 lat. 42-letni mężczyzna przyznał się do tragicznego czynu w rozmowie z kierownikiem ochrony parkingu w galerii handlowej w Poznaniu - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. Do zabójstwa doszło kilka dni wcześniej.

-
-
- 4 Zobacz
W sobotę 18 listopada do pracownika ochrony jednego z parkingów w Poznaniu podszedł 42-letni Serhii T. Mężczyzna poinformował go, że około pięć dni temu zabił żonę oraz dwójkę dzieci. Dodatkowo w restauracji McDonald's przy al. Solidarności zostawił 11-letniego chłopca - wynika z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski.
Pracownik ochrony, poruszony tą makabryczną informacją, postanowił o wszystkim powiadomić policję. Funkcjonariusze udali się do wskazanej restauracji, gdzie spotkali 11-letniego chłopca. Jak informował w niedzielę rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, chłopiec nie jest dzieckiem ukraińskiego małżeństwa. - Był w tym domu, ale on z tą sprawą nie ma nic wspólnego - powiedział w rozmowie z WP Borowiak.
Policjanci zatrzymali także 42-letniego mężczyznę. Do zatrzymania doszło na terenie galerii handlowej obok dworca PKP - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. Mundurowi udali się także do domu w Puszczykowie, gdzie doszło do zabójstwa.
Zabójstwo w Puszczykowie pod Poznaniem. Wstrząsające szczegóły zbrodni
Wejście do domu jednorodzinnego, w którym rozegrał się dramat, było zamknięte. Funkcjonariusze musieli użyć specjalistycznych narzędzi, aby wyważyć drzwi. Śledczy weszli do środka chwilę po godzinie 17 i dokonali makabrycznego odkrycia.
- Zwłoki trzech osób leżały w jednym z pokojów przykryte kołdrą - ujawnia śledczy. Ustalono, że są to ciała 29-letniej Yuli T. i dwójki jej dzieci: czteroletniej Darii T. i półtorarocznej Marii T. Cała trójka była obywatelami Ukrainy
Zabójstwo w Puszczykowie. Mieszkali w Polsce od sześciu lat
Wirtualna Polska ustaliła, że małżeństwo miało przyjechać do Polski sześć lat temu. Dom, w którym mieszkali, był wynajmowany. Podejrzewany o zabójstwo pracował jakiś czas temu w restauracji naprzeciw. Kilka miesięcy temu zwolnił się i podjął zatrudnienie w firmie cateringowej.
W poniedziałek 20 listopada o godzinie 12 do poznańskiej prokuratury doprowadzono zatrzymanego 42-latka. Mężczyzna jest przesłuchiwany.
Źródło: Radio ZET/WP
- Pożar i wybuch w fabryce wafli pod Poznaniem. Kłęby czarnego dymu widoczne z kilku kilometrów
- Przełom w sprawie śmierci Dominika Sikory. Szukali go "łowcy głów"
- Nie żyją 16- i 19-latka. Zagadkowe okoliczności, prokuratura zabiera głos
