Miedwiediew grozi dwóm krajom. "Reakcja Rosji będzie tak silna, jak to konieczne"
Były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew po raz kolejny ostrzegł Zachód przed konsekwencjami rozszerzenia NATO o dwa nowe kraje - Szwecję i Finlandię. Podczas wizyty w Karelii, czyli rosyjskim regionie położonym między Morzem Białym a Finlandią, zagroził "silną odpowiedzią" Rosji.

Dmitrij Miedwiediew to od czasu wybuchu wojny w Ukrainie jeden z najbardziej agresywnych propagandystów polityki Kremla. Były rosyjski prezydent w ostatnim czasie wielokrotnie groził Zachodowi konsekwencjami angażowania się w konflikt rosyjsko-ukraiński. Podczas wizyty w Karelii, czyli rosyjskim regionie położonym między Morzem Białym a Finlandią, mówił o konsekwencjach rozszerzenia NATO i zagrożeniach dla bezpieczeństwa północno-zachodnich granic Rosji.
- Pogarsza się sytuacja bezpieczeństwa w regionie bałtyckim, ponieważ obszar staje się miejscem dominacji krajów NATO - mówił Miedwiediew. Polityk ostrzegł, że rozszerzenie Sojuszu może oznaczać zagrożenie dla regionu Karelii. - Najdłuższa granica, jaką ma Karelia z Finlandią, staje się granicą Federacji Rosyjskiej z NATO i pojawia się w tym przypadku szereg innych negatywnych konsekwencji - przekonywał.
Dmitrij Miedwiediew grozi dwóm krajom
- Reakcja Rosji na te wydarzenia będzie tak silna, jak to konieczne - groził Miedwiediew. Szwecja i Finlandia, w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, w połowie maja złożyły formalny wniosek o przyjęcie ich w skład NATO. Na początku lipca ambasadorowie krajów NATO podpisali protokoły akcesyjne Finlandii i Szwecji w kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli w obecności fińskiego ministra spraw zagranicznych Pekki Haavisto i szefowej szwedzkiej dyplomacji Ann Linde. Kraje mają obecnie status państw zaproszonych do NATO i mogą uczestniczyć w naradach Sojuszu bez prawa głosu. Równolegle w krajach członkowskich NATO trwa proces ratyfikacji protokołów akcesyjnych.
Miedwiediew mówił w Karelii, że stosunki gospodarcze w regionie w ostatnich miesiącach osłabły, ale optymistycznie patrzy w przyszłość. - Jestem pewien, że prędzej czy później obrót wróci do normy, bo ostatecznie gospodarka wygra wszystkie spekulacje polityczne - podkreślił.
- Powinniśmy wykorzystać ten okres na rozwój Karelii i innych naszych regionów sąsiadujących z obszarem NATO - mam na myśli oczywiście Kaliningrad - dodał były rosyjski prezydent.
Od wybuchu wojny w Ukrainie polityk jest bardzo aktywny publicznie oraz w mediach społecznościowych. 28 lipca Miedwiediew opublikował na Telegramie mapę przedstawiającą Ukrainę po rzekomym rozbiorze przez sąsiednie państwa. Widać na niej, że część zachodnią zajmuje Polska, dwa obwody na południowym-zachodzie Rumunia, Użohorod - Węgry, a pozostały obszar z wyjątkiem obwodu kijowskiego Rosja. “Zachodni analitycy uważają, że tak właśnie będzie” - napisał Miedwiediew, mimo że poza Rosją nigdzie nie rozważa się rozbioru Ukrainy.
RadioZET.pl/ TASS/ Telegram