Po orędziu Putina nikt w Rosji nie czuje się bezpiecznie. "Ręce trzęsą się po takim poranku"
Rosjanie bardzo emocjonalnie reagują na środowe orędzie Władimira Putina, w którym ogłosił mobilizację rezerwistów i wysłanie ich na front wojny w Ukrainie. - Przy zapowiedzi poboru 300 tys. żołnierzy właściwie żadna rodzina nie czuje się bezpieczna - komentował w rozmowie z Wirtualną Polską dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Wojna w Ukrainie w ciągu ostatnich tygodni przeszła od fazy kontrofensywy wojsk podległych rządowi w Kijowie po odpowiedź Kremla. W środowym orędziu do narodu prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację. Według ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu obejmie ona ok. 300 tys. rezerwistów, którzy wcześniej służyli w armii.
Mimo zapewnień kremlowskiej propagandy coraz więcej Rosjan obawia się o bezpieczeństwo swoje i własnych rodzin. Na Telegramie, głównym serwisie społecznościowym w rosyjskim internecie, od rana w środę przybywa emocjonalnych reakcji. "Ręce trzęsą się po takim poranku. Nie rozumiesz, głupia, że będą pożerać twoje dzieci i mężów kawałek po kawałku! To jest tragedia! Jeszcze tego nie zrozumiałaś?" - napisała w komentarzu na Telegramie Natalia z Kaliningradu na grupie mieszkańców enklawy rosyjskiej.
"Żadna rodzina nie może czuć się bezpiecza"
Dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie komentował w rozmowie z Wirtualną Polską, że decyzja Putina może mieć dalekosiężne skutki, głównie dla Rosjan. - Mobilizacja, której dotąd Kreml starał się za wszelką cenę unikać, niesie ze sobą pewien potencjał buntu społecznego. Za wcześnie jeszcze, by ocenić, czy to doprowadzi do przesilenia politycznego w Rosji. Może to stać się nagle, ewentualnie do masowego buntu potrzebna będzie kolejna krwawa katastrofa na froncie - komentował.
Zaznaczył, że komentarze w rosyjskim internecie pokazują, że Rosjanie doskonale wiedzą, jaki jest wynik wojny. - Przy zapowiedzi poboru 300 tys. żołnierzy właściwie żadna rodzina nie czuje się bezpieczna. Dlatego w rosyjskich wyszukiwarkach zaczęto wyszukiwać hasło "jak wyjechać z Rosji" - dodał.
Ekspert zwrócił uwagę na słabe wyposażenie armii rosyjskiej i sytuację, w jakiej znajdą się nowi rezerwiści. - Skoro ci pierwsi nie mieli odpowiednich butów, mundurów, sprzętu noktowizyjnego, to następcy otrzymają sprzęt z lat 70. - komentował.
W środę wieczorem w rosyjskich miastach spodziewane są spontaniczne akcje protestacyjne. Pierwszych zatrzymań dokonano już w środkowej Rosji i na Dalekim Wschodzie. Śledczy rosyjscy przypomnieli, że za dyskredytowanie mobilizacji można trafić nawet na 15 lat do więzienia.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska