Obserwuj w Google News

Atak nożownika na placu zabaw. "Dwoje dzieci nadal w stanie krytycznym"

2 min. czytania
09.06.2023 11:30
Zareaguj Reakcja

Dwoje dzieci rannych ataku nożownika w Annecy na południu Francji nadal walczy o życie - podały miejscowe władze. Dodano, że nieletnie ofiary napaści przeszły operacje chirurgiczne. Rząd francuski ostrzega przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków dotyczących sprawcy.

Atak nożownika w Annecy
fot. PAP/EPA/JEAN-CHRISTOPHE BOTT, Twitter (screen)

Atak nożownika w mieście Annecy niedaleko granicy ze Szwajcarią zszokował nie tylko francuską opinię publiczną. W czwartek mężczyzna uzbrojony w nóż dźgnął czworo dzieci w wieku przedszkolnym i dwóch dorosłych na placu zabaw. Jak poinformowała agencja AFP, ranne osoby to głównie nieletni w wieku od 22 do 36 miesięcy. 

W sprawie zatrzymano 31-letniego syryjskiego migranta Abdalmasiha H., którego śledczy posądzają o przeprowadzenie ataku. "Niedawno rozwiódł się z obywatelką Szwecji i mieszkał wcześniej przez 10 lat w Szwecji, gdzie w kwietniu przyznano mu status uchodźcy" - dodała AFP. Według agencji mężczyzna ubiegał się także o azyl w Szwajcarii, we Włoszech i we Francji. "Francuski wniosek został odrzucony w ubiegłą niedzielę, ponieważ miał już status uchodźcy w Szwecji" - napisała AFP.

Redakcja poleca

Annecy. Nowe fakty po ataku nożownika na dzieci

W piątek rzecznik francuskiego rządu Olivier Veran w wywiadzie dla miejscowych mediów podał najnowsze fakty o rannych w ataku. - Dwoje dzieci nadal jest w stanie krytycznym - powiedział. Dodał, że nieletnie ofiary napaści przeszły operacje chirurgiczne.  Ofiary ataku odwiedził w piątek także prezydent Francji Emmanuel Macron z żoną Brigitte. 

Rzecznik rządu przestrzegł przed wyciąganiem pochopnych wniosków w sprawie, w której domniemanym napastnikiem jest syryjski uchodźca. - Oczywiście potrzebujemy przejrzystego (śledztwa - red.) i należy zrobić wszystko, aby tego typu dramaty nie powtórzyły się – powiedział Veran.

Motyw ataku szaleńca pozostaje niejasny. Według urzędników Abdalmasih H. nie był pod wpływem narkotyków ani alkoholu w chwili zatrzymania. 

RadioZET.pl/AFP