IMGW ostrzega przed suszą hydrologiczną. Będzie groźniej?
IMGW ostrzega przed suszą hydrologiczną. Alerty dotyczą północno-zachodniej części Polski. Tymczasem upały sprawiły, że w niektórych miejscach w kraju brakuje wody. Wiele gmin apeluje do mieszkańców, by używać jej tylko "do celów sanitarnych i spożywczych”.

Upały dają się we znaki Polakom. Taka sytuacja potrwa przynajmniej do połowy tygodnia. Tymczasem niektórym regionom kraju grozi susza hydrologiczna.
IMGW wydał ostrzeżenia dla trzech regionów w województwie zachodniopomorskim. Prawdopodobieństwo jej wystąpiania wynosi 90 proc. Alerty dotyczą zlewni: Iny i Płoni, Regi oraz Parsęty. "W związku z występującymi niskimi przepływami wody oraz prognozowanymi nieznacznymi opadami atmosferycznymi, w kolejnych dniach na terenie województwa zachodniopomorskiego, spodziewane jest dalsze utrzymywanie się przepływów wody poniżej SNQ" - czytamy na stronie IMGW-PIB .
Susza hydrologiczna. IMGW wydaje alerty
"Ostrzeżenia wydawane są w sytuacji, gdy aktualne lub prognozowane wartości przepływu na stacjach wodowskazowych uznanych za reprezentatywne układają się poniżej SNQ przez minimum 10 dni w co najmniej 3 sąsiednich obszarach hydrologicznych (obejmujących grupę zlewni monitorowanych przez PSHM)" - poinformowała synoptyk Magda Grabowska-Piekarz.
Jak wyjaśnia IMGW, susza hydrologiczna odnosi się do okresu, gdy przepływy w rzekach spadają poniżej przepływu średniego, a w przypadku przedłużającej się suszy meteorologicznej obserwuje się znaczne obniżenie poziomu zalegania wód podziemnych.
W cyklu rozwojowym suszy przed suszą hydrologiczną musi nastąpić susza atmosferyczna, czyli brak opadów (przez 20 dni), wysoka temperatura i niska wilgotność powietrza oraz susza glebowa, oznaczająca niedobór wody dostępnej dla roślin. Z kolei następstwem przedłużającej się suszy hydrologicznej jest susza hydrogeologiczna, kiedy ubywa wód gruntowych, co uniemożliwia korzystanie ze studzien.
Brakuje wody w niektórych miejscach w kraju
Tymczasem w niektórych miejscach kraju brakuje wody. Taka sytuacja zdarzała się pod koniec wakacji, jednak nie ma jeszcze lata. - W tym roku mamy z tym do czynienia znacznie wcześniej niż zwykle. Już w połowie czerwca zdarzają się momenty, w których nie można się normalnie umyć - mówiła mieszkanka Lubelszczyzny w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Teresa Kot, wójt gminy Jastków przyznaje, że sytuacja już wygląda bardzo źle. - Zamieścimy apel na stronie gminy, by mieszkańcy nie wykorzystywali wody do innych celów niż bytowe. Będziemy apelować także poprzez sołtysów. Mamy 5 ujęć wody, wszystkie zmodernizowane i wydajne, ale zużycie wody jest bardzo duże - oświadczyła. Także wójt Dębowej Kłody w powiacie parczewskim prosi mieszkańców „o ograniczenie poboru wody z sieci wodociągowej” i używanie jej „wyłącznie do celów sanitarnych i spożywczych”. Jak zauważa "Dziennik Wschodni", podobne apele do swoich mieszkańców wystosowało już około 100 gmin w całym kraju.
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
RadioZET.pl/IMGW-PiB/"Dziennik Wschodni"