Oceń
Na rok więzienia skazał sąd w Lublinie małżonków, którzy przynieśli na Marsz Równości bombę. Karolina i Arkadiusz S. przyznali się do zarzucanych im czynów, wnieśli o wyrok bez procesu.
Chcesz śledzić takie informacje na bieżąco? Dołącz do grupy Kronika kryminalna Radia ZET na Facebooku
Marsz Równości w Lublinie budził w 2019 roku nie mniejsze emocje niż pierwsza parada w tym mieście (rok wcześniej). Radykałowie przeszkadzali demonstrantom, doszło do starć z policją.
Gdyby nie czujność służb na marszu mogłoby dojść do tragedii. Okazało się, że jedno z kontrolowanych małżeństw przybyło na marsz z ładunkami wybuchowymi domowej roboty. Oskarżeni przyznali się do winy, wystąpili przed sądem o wyroki skazujące bez procesu.
20-latka i 26-latek zostali skazani na rok więzienia.
Okoliczności czynów i wina oskarżonych nie budzą wątpliwości. Oskarżony skonstruował trzy przedmioty, co do których biegły stwierdził, że należy je traktować jako samodziałowe przyrządy wybuchowe, które mogły powodować niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób. Natomiast oskarżona te przedmioty miała w swoim plecaku i razem z takim wyposażeniem udali się na kontrmanifestację
– mówił sędzia Łukasz Czapski.
Arkadiusz S. skonstruował ładunki wybuchowe używając do tego pojemników z gazem do zapalniczek i petard. Miał też przy sobie petardy. W trakcie marszu policja użyła gazu łzawiącego i armatki wodnej.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł
