Katastrofa ekologiczna na Odrze. Nowe informacje w sprawie śledztwa
Doszło do katastrofy ekologicznej na Odrze. Z rzeki wyławiane są tony martwych zwierząt. Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Premier Mateusz Morawiecki zapewnia, że winni zostaną ukarani.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu złożył zawiadomienie ws. masowego śnięcia ryb do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Ta zaś przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Zawiadomienie zostanie zarejestrowane w I Wydziale Śledczym wrocławskiej Prokuratury Okręgowej – dowiedziała się PAP w prokuraturze.
Zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przeciwko środowisku poprzez zanieczyszczenie wód powierzchniowych, co spowodowało obniżenie jakości wody oraz zniszczenie w świecie zwierzęcym.
WIOŚ we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Śnięte ryby zaobserwowano m.in. w okolicach Oławy i Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton.
Katastrofa Ekologiczna na Odrze. WIOŚ: nie stwierdzono obecności mezytylenu
W czwartek WIOŚ we Wrocławiu podał, że w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności mezytylenu. - We wszystkich badanych próbkach, zaczynając od dnia 28 lipca, mikroskopowa analiza biologiczna wykazała występowanie typowych organizmów dla rzeki Odry – podał w czwartek WIOŚ.
Wcześniej WIOŚ informował, że "chromatograficzna analiza jakościowa prób pobranych 28.07.2022 r. wykazała z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie we wszystkich trzech badanych próbkach wody obecność pochodnych węglowodorów cyklicznych oraz aromatycznych". W dwóch punktach: śluza Lipki oraz w Oławie, stwierdzono z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu (1,3,5,- trimetylobenzen), substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne. Nie stwierdzono mezytylenu w punkcie w m. Łany (punkt najdalej położony na kierunku przepływu Odry)" – wskazał WIOŚ.
Według inspektorów zanieczyszczenie wody oraz śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki, co wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach Odry (przed granicą województwa dolnośląskiego). Zwiększona liczba śniętych ryb wystąpiła na kanale Odry w Oławie. Obecność martwych ryb zgłoszono również na dalszych odcinkach Odry - np. Gajkowie, Kamieńcu Wrocławskim – podał WIOŚ
Pierwsze badania wykazały wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń tlenu latem. - Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji zachodzących w wodzie uwalnia się tlen – napisano w komunikacie. W kolejnych dniach, po opadach deszczu, nastąpił spadek nasycenia tlenem wód Odry w badanych punktach.
"Niezależnie od dotychczasowych ustaleń, stan fizyko-chemiczny wody w Odrze monitorowany jest w trybie ciągłym, na bieżąco, codziennie" – podał w czwartek WIOŚ.
Tony śniętych ryb w Odrze
W Odrze, drugiej co do wielkości polskiej rzece doszło do ogromnej katastrofy ekologicznej. Śnięte ryby wypływają na powierzchnię już od ok. dwóch tygodni. 26 lipca mieszkańcy Oławy wyłowili z rzeki prawie osiem ton martwych ryb.
Osoby, które od 10 sierpnia walczą w Krośnie Odrzańskim z zanieczyszczeniem, zwracają uwagę na zapach rozpuszczalnika. To jeden z najgorszych scenariuszy. - Jeśli powodem obecnego zanieczyszczenia jest rozpuszczalnik, istnieje niebezpieczeństwo, że ta substancja zakumulowała się na osadach rzecznych, brzegach Odry czy roślinności. I ciągle tam jest. Nawet po wielu dniach taka substancja może ponownie się uwolnić i wtórnie zanieczyścić rzekę. Temu na obecnym etapie już nie możemy zapobiec – mówi w rozmowie z Onetem dr Paweł Jarosiewicz, ekohydrolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
- Biorąc pod uwagę, jakie parametry fizykochemiczne notujemy w wodach rzeki Odry, można przypuszczać, że substancja, która wywołuje takie, a nie inne wzrosty, jest substancją silnie utleniającą - przekazała Magda Gosk, zastępczyni głównego inspektora ochrony środowiska.
Dodała, że Odra płynie na obszarze pięciu województw i na obszarze wszystkich pięciu województw odnotowano podwyższone parametry trującej substancji.
Wody Polskie bagatelizują problem
Tymczasem Wody Polskie bagatelizują sprawę. Kiedy internauci pytają się o działanie instytucji w sprawie katastrofy ekologicznej, odpowiadają lakonicznie. Na swojej stronie na Facebooku zamieszczają posty na zupełnie inne tematy, a zdenerwowanym komentującym odpisują: "Pobraniem prób wody, badaniami i analizą składu chemicznego zajmuje się WIOŚ, ewentualnie odpowiednia jednostka straży pożarnej. To ta pierwsza instytucja zajmuje się ustaleniem przyczyn potencjalnego skażenia czy zanieczyszczenia. Natomiast za poszukiwanie sprawców odpowiada Prokuratura i Policja. Proszę te pytania skierować do odpowiednich instytucji".
- Nie należy popadać w panikę i mówić o totalnej katastrofie ekologicznej, bo nie widzimy jakiegoś masowego obumierania wszystkich gatunków. Sytuacja ta dotyczy na razie wyłącznie ryb – mówili również Magda Goc, zastępca głównego inspektora ochrony środowiska, oraz Przemysław Daca, prezes Wód Polskich.
Nie jest to prawda, gdyż w Odrze zaobserwowano też martwe Bobry.
Premier Morawiecki zabrał głos
"Sprawa zanieczyszczenia Odry jest niezwykle skandaliczna. Troska o środowisko naturalne i stan polskich zasobów wodnych jest w dobie zmian klimatu niezwykle istotna i zrobimy wszystko, by kwestia ta została odpowiednio zbadana, wyjaśniona, a winni - surowo ukarani" - napisał na Facebooku premier.
"Na moje polecenie w rejon katastrofy udadzą się dziś wiceminister Grzegorz Witkowski i szef Wód Polskich Przemysław Daca. Ministerstwo Infrastruktury pracuje intensywnie z PGW Wody Polskie nad zabezpieczeniem terenu i mieszkańców przed dalszym wpływem skażenia. Rozmawiałem na ten temat z ministrem Marek Gróbarczyk. Jednocześnie nad sprawą pracują funkcjonariusze Główny Inspektorat Ochrony Środowiska" -pisał w dalszej części wpisu Morawiecki.
RadioZET.pl/PAP/Onet