Polska będzie ubiegać się o odszkodowania wojenne? Wymowne słowa Kaczyńskiego
- Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za okres II wojny światowej. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie - przekonywał Jarosław Kaczyński na Kongresie Zjednoczonej Prawicy w Przysusze.

Prezes Kaczyński nawiązał do reparacji wojennych, których jego zdaniem Polska się nigdy nie zrzekła. Trudna historia II wojny światowej została przypomniana przy okazji wątku brukselskiego.
Kaczyński w swoim przemówieniu nawiązał do głosów o zamrożeniu unijnych funduszy dla Polski, jeśli nie zdecydujemy się przyjąć uchodźców. - Nie zapraszaliśmy ich do Europy, mamy moralne prawo powiedzieć "nie" - mówił twardo prezes PiS.
Tutaj zdecydował się wspomnieć o zbrodniach popełnionych podczas II wojny światowej. - Nasi krytycy z Zachodu powinni pamiętać, że Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi - mówił Kaczyński podnosząc kwestię zadośćuczynienia za krzywdy. - Czy otrzymaliśmy coś za te gigantyczne szkody, których tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś? - pytał retorycznie Kaczyński, od razu sam dając odpowiedź przeczącą. - Czy wobec tego, historycznie rzecz biorąc, nie mamy pewnych moralnych praw? - zastanawiał się.
Kaczyński twardo podkreślił, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji wojennych.
Innego zdania jest Włodzimierz Cimoszewicz, który słowa prezesa PiS komentował w "Faktach po Faktach". Jego zdaniem Kaczyński "myli się w sposób oczywisty".
- To prawda, że okoliczności były niejasne, że nie ma dokumentów, ale rzecz w tym, że przez kolejne 60 lat wszystkie kolejne rządy, i PRL, i III RP, zachowywały się w ten sposób, że nie występowały z żadnymi roszczeniami - powiedział były premier.
Zdaniem Cimoszewicza nie mamy żadnego tytułu do domagania się reparacji: zarówno z prawnego, jak i międzynarodowego punktu widzenia . - Jeżeliby rząd PiS-owski podjął tę kwestię, to by oznaczało świadome dążenie do niezwykle poważnego konfliktu politycznego z Niemcami – mówił były premier.
Z kolei Krzysztof Gawkowski z SLD uważa, ze Kaczyńskiemu chodziło o to, "żeby mieć kartę przetargową dotyczącą uchodźców w Polsce". - Zrobił to z pełną premedytacją - stwierdził.
RadioZET.pl/KM