Rozpoczęło się zasypywanie zapadliska w Trzebini. Pochłonęło 40 grobów
Spółka Restrukturyzacja Kopalń S.A. przystąpiła w piątek do zasypywania zapadliska na cmentarzu parafialnym w Trzebini (Małopolskie) - przekazał w piątek wieczorem burmistrz miasta Jarosław Okoczuk. Po zapadnięciu się ziemi powstał lej o głębokości 10 metrów i średnicy ok. 20 metrów.

Ziemia na cmentarzu parafialnym przy ul. Jana Pawła II zapadła się we wtorek 20 września rano. To już dziesiąte takie zapadnięcie ziemi w rejonie w tym roku, ale pierwsze takich rozmiarów. Co ważne – wciąż mogą się one powiększać.
Dotychczas lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Zwłoki mogą znajdować się kilkanaście metrów od dna leju.
Rozpoczęto zasypywanie zapadliska w Trzebini. Pochłonęło 40 grobów
Ekshumacja, zdaniem biegłego, nie będzie możliwa ze względu na bezpieczeństwo osób pracujących w rejonie zapadliska. Cmentarz został zamknięty do odwołania. Jak przekazał burmistrz Trzebini, w piątek 23 września przystąpiono do zasypywania zapadliska. Spółka zarządzająca terenem po dawnej kopalni reaguje w jedyny doraźny sposób.
"Przed przystąpieniem do prac, w miejscu, w którym zapadły się groby, modlitwę odmówił ksiądz proboszcz. Wszystko odbyło się z szacunkiem wobec spoczywających na nekropolii" - podkreślił Okoczuk we wpisie na Facebooku. Według niego prace prowadzone na cmentarzu potrwają kilka dni. Jednocześnie na zlecenie SRK trwa badanie tego terenu w georadarem.
"Skalę tego, co się wydarzyło we wtorek, pokazuje dokumentacja zdjęciowa. Z zapadliska wydobyły się niewielkie grudki węgla, które podmuch rozniósł na dużej części cmentarza" - przekazał burmistrz na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Zapadlisko na cmentarzu to szkoda pogórnicza spowodowana przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza w Trzebini. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.