Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. "Liczne rany szarpane", na miejscu lądował śmigłowiec LPR
Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Zwierzę rzuciło się w niedzielę na dwóch mężczyzn, którzy znaleźli się w pobliżu gawry. Jeden z nich został poważnie ranny. W akcji śmigłowiec LPR.

-
-
- 4 Zobacz
W niedzielę 12 listopada około godziny 16 w pobliżu nieistniejącej wsi Hulskie w Bieszczadach doszło do ataku niedźwiedzia na dwóch mężczyzn, jeden z nich został poważnie ranny. Służby ratownicze zdołały dojechać w rejon miejscowości Zatwarnica w powiecie bieszczadzkim, dalej ruszyli pieszo. "Stromy i błotnisty teren wykluczał użycie quada" - napisali w mediach społecznościowych ratownicy GOPR Bieszczady.
Po około godzinie od zgłoszenia ratownikom udało się dotrzeć do poszkodowanego mężczyzny, który "doznał licznych ran kłutych i szarpanych". Medycy zajęli się rannym i po opatrzeniu rozpoczęli procedurę ewakuacji mężczyzny z miejsca zdarzenia do śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Mężczyźni zbliżyli się do gawry
"Niedźwiedź zaatakował mężczyznę w lesie, nieopodal znanej nam i monitorowanej gawry, powodując u swej ofiary liczne obrażenia" - napisał w oświadczeniu Rafał Osiecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Lutowiska. Zdaniem nadleśniczego zaatakowany mężczyzna to aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty, który miał doskonale wiedzieć o procedurze tworzenia strefy ochronnej wokół miejsca gawrowania niedźwiedzia, ponieważ kilka miesięcy wcześniej aktywiści z IDK sami o to wnioskowali.
"Podkreślam fakt, że skoro sami składali wniosek o utworzenie strefy, winni zachować reguły, jakie wynikają z tej sytuacji" - dodał Osiecki. W miejscu gawrowania niedźwiedzia pod koniec października zakończono wszystkie zabiegi gospodarki leśnej oraz powieszono fotopułapkę, która miała monitorować okolicę.
Gawra niedźwiedzia. Co to jest?
Gawra to miejsce, w którym niedźwiedzie spędzają czas snu zimowego oraz gdzie rodzą się ich młode. Miejsce to jest dobrze ukryte i osłania od wiatru oraz innych niekorzystnych czynników atmosferycznych. Może nim być np. fragment spróchniałej podstawy drzewa.
Źródło: Radio ZET/GOPR Bieszczady/Nadleśnictwo Lutowiska
- 60-latek wtargnął pod samochód i zginął. Niedługo później zderzyły się trzy auta
- Nowe informacje po śmierci 27-latka, który szukał Grzegorza Borysa
- Poważny wypadek autobusu szkolnego. W pojeździe było 36 osób
