Obserwuj w Google News

Egzamin ósmoklasisty rozszerzony o czwarty przedmiot? "Jest potrzebny ze względu na uczniów"

4 min. czytania
21.11.2023 14:22
Zareaguj Reakcja

„Jak młody człowiek ma podjąć decyzję o profilu, w jakim chce się kształcić w szkole ponadpodstawowej, skoro po szkole podstawowej nie wie, jaki jest poziom jego wiedzy” - piszą nauczyciele do posłów i apelują o rozszerzenie egzaminu ósmoklasisty o przedmioty przyrodnicze.

Egzamin ósmoklasisty
fot. WALDEMAR WYLEGALSKI/Polska Press/East News

Obecnie ósmoklasiści zdają egzamin z trzech obowiązkowych przedmiotów: polskiego, matematyki i języka obcego. Od roku szkolnego 2021/2022 miała dojść jeszcze czwarta część, a w jej ramach do wyboru: biologia, chemia, fizyka, geografia lub historia.

W związku z pandemią i lekcjami zdalnymi minister edukacji Przemysław Czarnek zdecydował, że wprowadzenie dodatkowego egzaminu przesunie o rok lub dwa. Potem MEiN odroczyło bezterminowo czwartą część sprawdzianu. Mieli postulować o to m.in. rodzice i nauczyciele.

Marcin Smolik, szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w rozmowie z RadioZET.pl, podawał też taki argument: - Uczeń w ósmej klasie miał wskazywać dodatkowy przedmiot, który chciałby zdawać. Nieraz nauczyciele już w siódmej klasie oczekiwali takiej deklaracji od dziecka, a dopiero wtedy w programie pojawiała się np. fizyka. W efekcie mało kto się na nią decydował.

Egzamin ósmoklasisty z biologii albo fizyki?

Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych napisało list w tej sprawie do przywódców partii opozycyjnych, które najprawdopodobniej stworzą rząd. „Reforma minister Anny Zalewskiej zlikwidowała egzamin z przedmiotów przyrodniczych, jaki odbywał się po gimnazjum. Od tego czasu obserwujemy spadek zainteresowania uczniów tymi przedmiotami w szkole podstawowej oraz przydatności tej wiedzy w dalszej edukacji oraz codziennym życiu” – stwierdzają nauczyciele.

Uważają, że w wielu szkołach nauczanie skupia się tylko na matematyce, języku polskim i języku obcym, bo są one przedmiotami egzaminacyjnymi. „Możecie państwo odnieść wrażenie, że stowarzyszenie chce biedne dzieci obarczyć kolejnym egzaminem, tymczasem ten egzamin jest potrzebny właśnie ze względu na uczniów” – zaznaczają autorzy listu. Ich zdaniem dzieci nie otrzymują żadnej rzetelnej informacji zwrotnej aż do matury o swoim stanie wiedzy z biologii czy geografii.

Redakcja poleca

„Jak młody człowiek ma podjąć decyzję o profilu, w jakim chce się kształcić w szkole ponadpodstawowej, skoro po szkole podstawowej nie wie, jaki jest poziom jego wiedzy” – pytają nauczyciele ze stowarzyszenia. Jak sami przyznają, oceny często ustalane są „uznaniowo, niezgodnie z prawem”. „Zdarza się, że uczniowie z oceną celująca lub bardzo dobrą po szkole podstawowej nie rozpoznają symbolu O czy H” - podają przykład.

Dlatego według nich raz na zawsze trzeba skończyć z braniem pod uwagę ocen ze świadectwa w klasie ósmej podczas rekrutacji. Ta, jak twierdzą, powinna się odbywać tylko na podstawie egzaminu ósmoklasisty, ale rozszerzonego o biologię, geografię, czy chemię. „Dlaczego do przyjęcia do klasy biologiczno-chemicznej ma decydować egzamin z języka polskiego?” - piszą w liście. Według nich wyniki w danej grupie (szkole, klasie) z fizyki czy chemii byłby też informacją zwrotną dla dyrekcji, jak dany nauczyciel radzi sobie z przekazywaniem wiedzy.

Egzamin ósmoklasisty rozszerzony, ale...

- Gdyby system promował pojedynczego ucznia, jego pasje i zainteresowania, to przywrócenie egzaminów z chemii, biologii, czy fizyki byłoby celowe – uważa Aneta Tołoczko-Hordyj dyrektorka SP nr 28 w Warszawie, nauczycielka chemii. Zaznacza od razu, że system wygląda jednak inaczej, bo promuje to, by wszyscy w tym samym czasie mieli taką samą wiedzę. - Indywidualizacja, kładzenie nacisku na pasję ucznia to jest bardzo dobra idea. Tylko później my dorośli polegliśmy w jej realizacji, tworząc taki system oceniania i egzaminowania – mówi.

Wspomina przy tym, jak uczyła w gimnazjum, gdzie egzaminy przyrodnicze przeciętnym uczniom często nie wychodziły. - Uważam, że w wprowadzenie dodatkowych egzaminów jest powtórzeniem gimnazjum i dla średnio funkcjonujących dzieci jest ogromnym trudem i nakładaniem presji psychicznej. Dzieciaki naprawdę już nie mają łatwo – stwierdza dyrektorka.

Samo Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych w tym samym liście przyznaje, że nauka przedmiotów przyrodniczych nie obywa się bez przeszkód. W wielu szkołach w Polsce nie ma odpowiedniego zaplecza do wykonywania doświadczeń chemicznych, a część doświadczalna edukacji przyrodniczej ogranicza się często do pokazów filmowych. Kolejną bolączką są przeładowane podstawy programowe. Przez to np. nauczyciele nie mogą przenosić lekcji w teren tak, jak to jest w innych krajach i systemach edukacyjnych.

Do tego podręczniki do przedmiotów przyrodniczych są przestarzałe i są w nich błędy. "Podstawa programowa z chemii jest wzorowana na tej pochodzącej jeszcze z czasów Związku Radzieckiego – w nauczaniu i doborze tematyki wchodzącej w jej skład od lat dominują rozwiązania odwołujące się do tradycji nierzadko ignorującej współczesne podejście" - czytamy w liście.

Egzamin ósmoklasisty 2024 zaplanowano na 14-16 maja. Najpierw uczniowie zmierzą się z egzaminem z języka polskiego, potem z matematyką, a na końcu z językiem obcym. W grudniu 2023 część podstawówek planuje przeprowadzić próbne egzaminy dla ósmych klas.

Źródło: Radio ZET

Nie przegap