Oceń
Makabryczny wypadek na DK 10 w Emilianowie (woj. kujawsko-pomorskie) wydarzył się w sierpniu zeszłego roku. "Ze wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego wynika, że kierujący pojazdem marki Toyota z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki VW. Natomiast pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda" - informowała wówczas Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy.
Emilianowo. Czteroosobowa rodzina nie żyje. Sprawca nie przyznaje się do winy
Początkowo informowano o trzech ofiarach śmiertelnych. Na miejscu zginęła dwójka dzieci - 14-letni Wojtek i 17-letnia Emilia oraz ich ojciec - 47-letni Marcin. 44-letnią Katarzynę w stanie krytycznym przetransportowano do szpitala, gdzie zmarła następnego dnia. Wszyscy pochodzili z miejscowości Kaczory pod Piłą. Wracali z wakacji w Bieszczadach.
53-letni kierowca toyoty Tomasz L. wciąż nie przyznał się do winy. Jak podaje bydgoski "Super Express", prokuratura sprawdza, czy sprawca wypadku nie stracił przytomności tuż przed zderzeniem.
Funkcjonariusze nie wykluczali, że doszło do niego, ponieważ Tomasz L. sięgał po batonik. Mężczyzna miał chorować na cukrzycę, a w momencie tragedii mógł mu spaść cukier. Prokuratorzy wystąpili do biegłych sądowych z zakresu medycyny o wydanie opinii w sprawie stanu zdrowia kierowcy.
Podejrzany twierdzi, że nie pamięta momentu wypadku. Prokuratura chciała, aby został aresztowany. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy odrzucił jednak ten wniosek, motywując go niekaralnością mężczyzny.
RadioZET.pl/se.pl
Oceń artykuł