Oceń
Popłoch wśród kadry TVP wywołała decyzja kierownictwa stacji publicznej o odsunięciu od prowadzenia programów publicystycznych przez Adriana Klarenbacha. Od 20 marca prezenter nie pojawiał się na antenie TVP Info, a trzy dni później biuro prasowe Telewizji Polskiej potwierdziło, że Klarenbach został przesunięty do anteny regionalnej TVP3. Prezenter nadal prowadzi wywiady polityczne w Polskim Radiu.
Warto podkreślić, że prezenter był do tej pory w pierwszym szeregu gwiazd publicystyki TVP Info. Według relacji mediów podpadł szefom próbami konfrontowania polityków partii rządzącej z rzeczywistością w swoich programach. - Był bunt. Ludzie - wydawcy, realizatorzy - nie chcieli z nim dłużej pracować. Okazał się nielojalny - powiedział anonimowy rozmówca, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Odsunięcie Klarenbacaha z TVP Info. "Nikt go już nie chce"
Jego zdaniem Klarenbach wypadł z grafiku po programie "Minęła 20" 5 marca na antenie TVP Info, kiedy dyskutowano o samobójczej śmierci 15-letniego Mikołaja Filiksa, syna posłanki KO. Poseł PO Artur Łącki wówczas nie zostawił suchej nitki na mediach publicznych, które informując o sprawie pedofila Krzysztofa F., podały również sugestie, co do jego ofiar.
- Dopóki ci pseudodziennikarze, te kreatury dziennikarskie, nie poniosą konsekwencji, ja i żaden uczciwy polityk nie przyjdziemy do waszego programu - mówił Łącki, po czym zakończył swój udział w programie. Klarenbach nie reagował w trakcie jego wypowiedzi, a po tym, jak poseł się wyłączył, powiedział: - Przykro mi, że akurat przy moim programie pan podjął decyzję o wyjściu z programu. Tak zupełnie poważnie, to nie wiem za bardzo, z jakim tematem teraz wejść.
- Polityk w studiu nazywa jego (Klarenbacha - red.) kolegów "kreaturami", oskarża o "zabijanie polskich dzieci", a on nie reaguje?! Nikt go już tu nie chce, szczególnie zwykli dziennikarze i pracownicy TVP, którzy codziennie są atakowani - powiedział WP rozmówca z Woronicza (przy tej ulicy w Warszawie TVP ma siedzibę).
Dodał: - Dla mnie to sytuacja niespotykana i np. w TVN czy Polsacie nie do pomyślenia. Polityk oskarżył jego kolegów o zabijanie dzieci, więc brak reakcji z jego strony to nie tyle nawet nielojalność, ile oportunizm i niesolidarne, niekoleżeńskie zachowanie. Nie rozumiem, dlaczego w ogóle go przywrócono i teraz idzie do TVP3.
Popłoch w TVP. "Umiarkowani i twardogłowi"
Z kolei inny rozmówca portalu dodaje, że "Klarenbach jest lubianą postacią w TVP" i nie było żadnego buntu wydawców i realizatorów po programie z 5 marca. Potwierdzałoby to fakt, że 18 marca Klarenbach wrócił na antenę TVP Info. Wówczas w rozmowie z Marcinem Kałużnym, posłem Solidarnej Polski, prezenter Telewizji Polskiej punktował lekkie podejście polityka do faktów na temat emerytur. Później Klarenbach kompletnie wypadł z anteny stacji informacyjnej TVP.
- Sekwencja jest taka: była audycja z Łąckim z PO, po której Klarenbach został zawieszony. Potem został odwieszony i była audycja z Kałużnym. I dopiero wtedy pojawiła się informacja o przeniesieniu. Wygląda więc na to, że to sprawa Kałużnego zdecydowała - powiedział informator WP.
Rozmówca Wirtalnej Polski tłumaczył, że na Woronicza jest podział na "umiarkowanych i twardogłowych". - Są osoby z hardcorowej frakcji "Gazety Polskiej", Sakiewicza i "zamachu smoleńskiego" oraz frakcja umiarkowana. Na przykład Rachoń ma swoją grupę wydawców, a pozostali mają inną grupę wydawców. Może ktoś z tej grupy twardogłowych pod nim ryje? - komentował informator.
Jego zdaniem "odsunięcie Klarenbacha to sygnał dla pozostałych dziennikarzy, że trzeba twardo iść z linią partii". - Nie można sobie pozwalać na żadne odstępstwa, potknięcia, wątpliwości czy najmniejszy obiektywizm - podsumował.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska
Oceń artykuł