Obserwuj w Google News

"Fakt". Szokujące ustalenia. "Wszedł do mieszkania Iwony Wieczorek, podawał się za jej matkę"

2 min. czytania
20.12.2022 14:27
Zareaguj Reakcja

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek pozostaje niewyjaśniona od 12 lat. Policja zatrzymała Pawła P. oraz jego partnerkę Joannę S. "Fakt" dotarł do szczegółów zarzutu, który postawiono koledze zaginionej 19-latki. Miał wejść do jej mieszkania, a tam usuwać pliki z jej komputera.

Paweł P.
fot. Interwencja screen

Zaginięcie Iwony Wieczorek wciąż pozostaje zagadką. Kobieta ostatni raz widziana była w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Po grillowaniu na działce poszła ze znajomymi do sopockiego klubu, gdzie bawiła się m.in. z Pawłem P. Po wyjściu z dyskoteki wracała sama do domu w Gdańsku, co zarejestrowały kamery monitoringu w kilku miejscach. Do domu jednak nigdy nie dotarła.

Przez 12 lat w sprawie zaginięcia działo się niewiele, aż do teraz. 14 grudnia policjanci działający na polecenie małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej zatrzymali w Gdańsku dwie osoby - Pawła P. oraz jego partnerkę Joannę S. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty, z których jeden dotyczy sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek.

Redakcja poleca

Paweł P. miał wejść do mieszkania Iwony Wieczorek

"Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek" - podała w piątek prokuratura. "Fakt" dotarł do szczegółów tego zarzutu. Jak się okazuje, składa się on z trzech punktów.

16 lipca 2010 roku Paweł P. miał bezprawnie wejść do mieszkania Iwony Wieczorek. Posłużył się kluczami, które zaginiona zostawiła u znajomej. Według śledczych mężczyzna próbował zapoznać się z danymi z komputera 19-latki, a także zmieniać i usuwać niektóre dane. "Co więcej, miał wysyłać wiadomości na komunikatorze Gadu-Gadu, podawać się tam za matkę zaginionej i sugerować, że Iwona Wieczorek jest w domu publicznym za granicą" - czytamy.

P. miał też podejmować działania w celu wyłączenia ze śledztwa zaangażowanych w tę sprawę policjantów z Sopotu. Chodzi o informowanie, że jeden z funkcjonariuszy sugerował, że "za tę sprawę to on wyremontuje sobie samochód".

Mężczyzna miał także utrudniać śledztwo, podając w mediach nieprawdziwe informacje, jakoby podczas przeszukania jego domu w 2022 r. użyto psa do wykrywania zwłok, uszkodzono mienie i grożono pobiciem. — Do żadnego z tych punktów Paweł P. się nie przyznał – powiedział "Faktowi" obrońca Pawła P. mec. Krzysztof Woliński. 

O tym, że po zaginięciu Iwony Wieczorek Paweł P. miał wejść do jej domu, a następnie usuwać pliki z komputera dziewczyny, poinformowała również "Interwencja" w Polsat News. - Paweł P. nie przyznaje się do winy. Tłumaczył wszystko śledczym, ale ja nie mogę  powtarzać jego wyjaśnień, bo w końcu jest osobą podejrzaną w tej sprawie. Mój klient ma zakaz kontaktowania się z mediami. Nie ma podejrzeń, co stało się z Iwoną. Gdyby je miał, to przez ten czas służyłby informacją - tłumaczył w programie adwokat Krzysztof Woliński.

Wobec Pawła P. zastosowano ostatecznie tylko dozór policyjny. On i S. raz w miesiącu mają zgłaszać się na policję i nie mogą opuszczać kraju. Dodatkowo wobec P. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł.

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/"Fakt"/"Interwencja" Polsat