Obserwuj w Google News

Dlatego Putin tak spieszy się przed zimą. "Presja na Łukaszenkę będzie jeszcze większa"

3 min. czytania
04.10.2022 12:21
Zareaguj Reakcja

Zima będzie kluczowa i zdecyduje o dalszych losach wojny - mówi w rozmowie z RadioZET.pl Kira Rudyk, deputowana do Rady Najwyższej Ukrainy. Dodaje, że jedynym scenariuszem zapewniającym bezpieczeństwo Ukrainie jest upadek Rosji i rozpad jej na mniejsze państwa narodowe.

Władimir Putin
fot. Gavriil Grigorov/Associated Press/East News (ilustracyjne)

Wojna w Ukrainie obecnie jest zdominowana przez kontrofensywę oddziałów podległych władzom w Kijowie oraz ogłoszenie przez Kreml aneksji czterech okupowanych obwodów. Ponadto Władimir Putin i inni politycy Kremla coraz częściej powtarzają groźby w sprawie użycia broni atomowej, aby odwrócić niekorzystne dla siebie losy konfliktu. 

Kira Rudyk, deputowana do Rady Najwyższej Ukrainy z partii Głos, w rozmowie z RadioZET.pl podkreśla, że obserwujemy kluczowy moment rosyjskiej inwazji i ukraińskiej kontrofensywy. - Po pierwsze - jesteśmy coraz bliżej zimy, kiedy praktycznie nie da się walczyć. Dlatego teraz musimy odzyskać tak dużo terytoriów, jak tylko to jest możliwe. Putin też sobie zdaje z tego sprawę. Ale też wie, że będzie miał coraz większą presję, zwłaszcza zimą, ze strony państw europejskich w temacie cen surowców energetycznych - wyjaśnia Rudyk, która bierze udział w Warsaw Security Forum. 

Redakcja poleca

"Rosja powinna upaść jak Związek Radziecki"

Zdaniem Rudyk europejscy sojusznicy Ukrainy powinni utrzymać solidarność, aby nie ulec szantażowi Kremla podczas kryzysu energetycznego zimą. - Nie bez znaczenia są również czynniki polityczne. Jesteśmy przed wyborami uzupełniającymi w USA i ewentualnymi przyspieszonymi wyborami w Wielkiej Brytanii. Dlatego Putin chce osiągnąć teraz więcej niż w ostatnich tygodniach - dodaje.

- W miesiącach zimowych na pewno będzie jeszcze większa presja Putina na Łukaszenkę (aby Białoruś dołączyła do wojny - red.) oraz europejskich liderów, aby ograniczyli sankcje. Rezultat tych „starań” będzie zależny od solidarności europejskich demokracji. To najważniejszy test solidarności europejskiej od końca II wojny światowej - komentuje Rudyk.

Ukraińska parlamentarzystka przekonuje, że Putin od wielu miesięcy stosuje niekonwencjonalną broń na froncie, w tym zakazane międzynarodowymi traktatami bomby kasetowe. - Ja również obawiam się użycia przez Putina broni atomowej. W domu mam przygotowany plecak na taki scenariusz. Pytanie brzmi - co zrobimy, jeśli wycofamy się z kontrofensywy? Dyktator zatrzyma się tylko wtedy, kiedy zostanie siłą powstrzymany. Dlatego nie ma innego scenariusza, jak walka z Putinem - wyjaśnia.

Rudyk potwierdza, że ukraińska kontrofensywa, którą teraz obserwujemy, jest wynikiem zachodniego wsparcia militarnego i przekazania najnowszych technologii. - Jednak to wsparcie nadal musi być kontynuowane. Mimo wszystko naszym przeciwnikiem jest jedna z największych armii świata. Poza tym chcemy zostać członkiem NATO - uzupełnia.

Kira_Rudik
fot. Vladimir Buganko/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0

Na pytanie, jak mogą wyglądać przyszłe relacje Ukrainy z Rosją, odpowiada, że stosunki obu krajów nie zmienią się za naszego pokolenia.

- Musimy mieć pewność, że nasze dzieci nie będą musiały przeżywać tego samego, co my - zbrodni, tortur, gwałtów. Rosja zawsze stanowiła zagrożenie dla Ukrainy. Dlatego powinna upaść, jak Związek Radziecki, rozpaść się na mniejsze państwa narodowe. Tylko wtedy Ukraina będzie miała pewność, że nikt nie zagrozi jej militarnie. W przeciwnym razie kolejne pokolenia będą żyć w przeświadczeniu, że sąsiednie państwo może ich zniszczyć - odpowiada. 

Powtarza, że Rosjanie odpowiedzialni za zbrodnie i okupowanie terytorium Ukrainy nie nadają się do żadnych negocjacji. - Ich miejsce jest tylko w trybunale karnym. To kluczowy moment w historii. Rosja powinna upaść - podsumowuje.

RadioZET.pl