Wstrząsająca relacja chorwackiego strażaka. "To było straszne. Jak oglądanie horroru"
To najbardziej tragiczny wypadek w Chorwacji od wielu lat. Na autostradzie A4 zginęło 12 Polaków, a 32 osoby zostały ranne. - To było jak horror, nigdy czegoś takiego nie widziałem - relacjonował chorwacki strażak.

W Chorwacji na autostradzie A4 doszło do wypadku polskiego autobusu. Według najnowszych informacji jest 12 ofiar, a 32 osoby zostały ranne.
- To było straszne. Jak oglądanie horroru. Otrzymaliśmy zgłoszenie około 5:50 rano. Wyciągnęliśmy ofiary, było ich ponad 10 – mówił w rozmowie z dziennikiem Jutarnji List strażak Ivan Ivančan z miasta Breznički Hum, który brał udział w akcji ratowniczej.
Wypadek polskiego autobusu w Chorwacji. "Wyglądał, jakby uderzył w ścianę"
- Autobus wpadł do rowu, a jego przód został kompletnie zmiażdżony. Wyglądał, jakby uderzył w ścianę. Jeden z kierowców wypadł przez przednią szybę. Nie doświadczyłem czegoś takiego, odkąd jestem strażakiem, a mam 60 lat - dodał.
Według najnowszych informacji podanych przez rzecznika MSZ Łukasza Jasinę autokarem podróżowali pielgrzymi. Wycieczkę zorganizowało Biuro Bractwa św. Józefa. Pojazd wyruszył z Częstochowy. Wśród poszkodowanych są pielgrzymi z woj. mazowieckiego.
- W polskim autobusie jechały 43 osoby, możliwe, że ktoś jest uwięziony pod autobusem, czekamy na pełną listę pasażerów - oświadczył na konferencji prasowej w mieście Varażdin chorwacki wicepremier i minister spraw wewnętrznych Davor Bożinović. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że polecił wszcząć śledztwo w sprawie tragedii.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia. Według pierwszych informacji zginęło 11 osób, 12. ofiara zmarła w szpitalu.