Przewodów. Zgrzyt w relacjach Polska-Ukraina? "Nie nazwałabym tego w ten sposób"
- Nie nazwałabym tego zgrzytem - powiedziała w programie "6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET Jadwiga Emilewicz, odpowiadając na pytanie, czy tragedia w Przewodowie może nieintencjonalnie doprowadzić do pogorszenia relacji polsko-ukraińskich. Z kolei Paweł Zalewski z Polski 2050 przekonywał, że nie dało się ochronić naszego terytorium przed pociskiem rakietowym, który spadł na przygraniczną wieś.

W sobotę 19 listopada gośćmi Andrzeja Stankiewicza w programie "6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" byli: Jadwiga Emilewicz - Prawo i Sprawiedliwość, Paweł Zalewski - Polska 2050, Piotr Zgorzelski - Polskie Stronnictwo Ludowe, Joanna Scheuring-Wielgus - Lewica oraz Małgorzata Kidawa-Błońska - Koalicja Obywatelska.
We wtorek 15 listopada w Przewodowie (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniki której zginęły dwie osoby. Powodem wybuchu był upadek rakiety. Pocisk był produkcji rosyjskiej, ale najprawdopodobniej został wystrzelony przez siły ukraińskie w celu obrony przed rakietami z Rosji, które atakowały teren Ukrainy.
Czy fakt, iż pociski spadły na terytorium Polski, a strona ukraińska - mimo że był to nieszczęśliwy wypadek - długo zaprzeczała, że wystrzeliła rakiety, może doprowadzić do pierwszego od wybuchu wojny "zgrzytu" w relacja Warszawa-Kijów? - Nie nazwałaby tego w ten sposób - powiedziała posłanka PiS Jadwiga Emilewicz. - Zachowaliśmy się roztropnie, nie eskalujemy i spokojnie czekamy na wyniki śledztwa - podkreśliła.
Czy można było chronić terytorium Polski przed tą rakietą?- Konsultowałem ten temat z wojskowymi, którzy są kompetentni i odpowiedź brzmi - nie. Bo nie mamy takich możliwości - komentował natomiast Paweł Zalewski z Polsko 2050. Dodał, że należy podkreślić, iż "do tej tragedii by nie doszło, gdyby nie inwazja Rosji na Ukrainę".
RadioZET.pl